Wprawdzie liga węgierska w piłce ręcznej nie została oficjalnie zakończona, ale od marca jest zawieszona i niewiele wskazuje, że uda się wznowić rozgrywki. Arpad Sterbik rozegrał ostatni mecz na początku marca i jak sam podkreśla w rozmowach z węgierskimi mediami - zdaje sobie sprawę, że z powodu pandemii wirusa może być to jego ostatni występ w karierze. Weteran już wcześniej zapowiadał, że prawdopodobnie odejdzie na emeryturę.
Teoretycznie legendarny bramkarz może zagrać w czerwcowych ćwierćfinałach Ligi Mistrzów, jeśli w ogóle dojdą do skutku. W obecnej sytuacji epidemiologicznej to wątpliwe. Jeszcze bardziej abstrakcyjny wydaje się sierpniowy termin turnieju Final4, czyli po zakończeniu obowiązywania obecnych kontraktów wielu zawodników, w tym m.in. Sterbika. Od nowego sezonu zastąpi go Hiszpan Rodrigo Corrales.
41-latek jest jednym z najbardziej utytułowanych szczypiornistów XXI wieku. Wielką karierę zaczął w Telekomie Veszprem, występował też m.in. w Barcelonie, Ciudad Real i Vardarze Skopje, święcił triumfy w Lidze Mistrzów. Sterbik reprezentował... trzy kraje - Jugosławię, Serbię i Czarnogórę oraz Hiszpanię (m.in. złoto MŚ 2013 i ME 2018). Niektórzy z zawodników jego pokolenia - jak Luc Abalo i Raul Entrerrios - zamierzają przedłużyć karierę do czasu przełożonych na 2021 rok igrzysk w Tokio, Hiszpan nie zdecyduje się na takie rozwiązanie.
O ile Sterbik może jeszcze pojawić się na parkiecie w trakcie meczów Ligi Mistrzów, to zerowe szanse ma inny weteran, Nandor Fazekas. 43-letni były reprezentant Węgier, w przeszłości bramkarz Veszprem i VfL Gummersbach, przeszedł niedawno zabieg kolana i nie zagra już w barwach Balatonfueredi.
ZOBACZ: Dujszebajew ma nowy pomysł na Ligę Mistrzów?
ZOBACZ: Nowy termin rozgrywek Pucharu Polski 2019/20
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Urubko pokazuje, co robić podczas epidemii koronawirusa