PGNiG Superliga Kobiet: bez niespodzianki w Koszalinie. Energa AZS wciąż niepokonana u siebie

WP SportoweFakty / Marcin Chyła / Na zdjęciu: piłkarki ręczne Energi AZS-u Koszalin
WP SportoweFakty / Marcin Chyła / Na zdjęciu: piłkarki ręczne Energi AZS-u Koszalin

Energa AZS Koszalin odniosła kolejne pewne zwycięstwo w rozgrywkach PGNiG Superligi Kobiet. We własnej hali nie dała szans KPR-owi Jelenia Góra ogrywając go 29:22. Walka o podium rozgorzała na całego.

Energetyczne we własnej hali przy Śniadeckich nie zwykły tracić punktów. W tym sezonie jeszcze się to nie zdarzyło. Tym bardziej nikt nie zakładał wpadki koszalinianek przeciwko zespołowi z Dolnego Śląska. Trzeba jednak przyznać, że do 20 minuty wielkie różnicy pomiędzy trzecią a dziewiątą na tamten czas drużyną nie było specjalnie widać.

Miejscowe grały zrywami. Dobry fragment meczu przeplatały słabszym. W zachowaniu rytmu nie pomagały upomnienia indywidualne. Kiedy już przydarzyła się seria czterech bramek z rzędu, parkiet z "dwójką" musiała opuścić Marcelina Budnicka. Trener Anita Unijat starała się w miarę szybko reagować na boiskowe wydarzenia. Z kolei Michał Pastuszko mógł zacierać ręce. W końcu coś zespołowi z Dolnego Śląska wychodziło. Jak się jednak okazało, tylko do pewnego czasu.

Nie mogło być jednak inaczej, kiedy między 20. a 30. minutą zawodów nie potrafi się wykorzystać ani jednej sytuacji rzutowej. Jakby tego było mało, dość brutalnego faulu dopuściła się Karolina Kanicka i zeszła z bezpośrednią czerwoną kartką jeszcze przed przerwą. Wynik były pewnie bardziej okazały, gdyby Romana Roszak wykorzystała rzut karny. Ale i tak dystans czterech "oczek" mógł dawać pewną satysfakcję.

Po zmianie stron jeleniogórzanki wcale nie przypomniały sobie, jak się rzuca. Choć tuż po wznowieniu trafiła jeszcze Aleksandra Tomczyk. Potem było już tylko gorzej. Kolejny przestój rzutowy okazał się być bardzo kosztowny. Wynik zmienił się na niekorzyść przyjezdnych diametralnie (19:10). Źle wyglądała także formacja obronna. KPR często musiał sobie radzić w osłabieniu. Krótka ławka w tym wypadku nie była bez znaczenia.

Energa kontrolowała przebieg rywalizacji już do samego końca. Więcej okazji do gry dostała Natalia Wołownyk. Na parkiecie nie zameldowała się za to Izabela Prudzienica, która nieco wcześniej doznała kontuzji. Ostatecznie niespodzianki nie było. AZS zgarnął komplet punktów, ale z racji rozegrania jednego spotkania mniej, nie przeskoczył w tabeli MKS-u Perły Lublin i nadal piastuje dopiero czwartą lokatę. Wszystko może się zmienić już na początku listopada po derbowym starciu z SPR-em Pogonią Szczecin.

Energa AZS Koszalin - KPR Jelenia Góra 29:22 (14:10)

Energa AZS: Sach, Prudzienica - Han 1, Urbaniak, Budnicka 3, Tracz 3, Roszak 3 (1/2), Domaros 1, Kaczanowska, Michałów 5, Wołownyk 3 (2/2), Smbatian 3 (1/2), Striukowa 3 (0/1), Rycharska 1, Nowicka 2, Tomczyk 1.
Karne: 4/8
Kary: 8 min. (Budnicka, Smbatian, Han, Nowicka - 2 min.)

KPR: Szczurek, Wierzbicka, Filończuk - Bielecka 2, Oreszczuk 1, Tomczyk 3, Jurczyk 4, Kobzar 4, Załoga 3, Jasińska 2, Żukowska, Świerżewska 3 (3/4), Kanicka.
Karne: 3/4
Kary: 12 min. (Bielecka - 4 min., Jurczyk, Świerżewska, Załoga, Kanicka - 2 min.).
Czerwona kartka: Karolina Kanicka w 28. minucie za faul na rywalce.

Sędziowie: Kamrowski (Cedry Wielkie), Wojdyr (Gdańsk).
Widzów: 950.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Hat-trick Hofmanna. Borussia M'gladbach goni lidera [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)