Ligowe prześwietlenie (5): cicha Wisła brzegi rwie

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Szymon Łabiński / Na zdjęciu: Xavier Sabate
WP SportoweFakty / Szymon Łabiński / Na zdjęciu: Xavier Sabate
zdjęcie autora artykułu

Rwąca płocka Wisła podcięła Gwardzistów z Opola. Trener Xavier Sabate nadał właściwy nurt, wicemistrzowie kraju niepostrzeżenie rozpoczęli kurs z prądem i zmiatają kolejnych rywali.

W Opolu Wisła siała spustoszenie, zalała Gwardzistów deszczem bramek. Sam Michał Daszek w ciągu pół godziny uzbierał 14. To była egzekucja, po pierwszej połowie i 22 golach na minusie, gospodarze najchętniej nie wychodziliby z szatni ze strachu przed żywiołem.

To rzecz jasna gruba przesada, ale metafora daje obraz potęgi Wisły. W Superlidze, po niemrawym starcie w Kaliszu, złapała właściwy rytm i na razie niszczy wszystko, co znajdzie się na jej drodze. SPR Stal Mielec rozniesiona, Energa Wybrzeże Gdańsk i Chrobry Głogów, choć Nafciarze momentami trafiali na mieliznę, to bez problemu obierali właściwy kurs. Gwardia zdewastowana, tak jak niedawny rywal w Lidze Mistrzów, fińskie Koguty. Z jakiejkolwiek strony patrzeć, Wisła wygląda efektownie.

Xavier Sabate był którąś z kolei opcją w Płocku, rozmyślił się Veselin Vujović, a zegar tykał. Hiszpan nie grymasił, wziął Nafciarzy, przecież kilka miesięcy pozostawał na bezrobociu. Jego zatrudnienie spotkało się z różnymi ocenami. A to bez samodzielnych sukcesów, a to naznaczony porażką w finale Ligi Mistrzów z VIVE.

Z Orlen Areny dochodziły sygnały, że Sabate jest pasjonatem, pracusiem jakich mało. Dostał we władanie całkiem przyzwoitą kadrę - letnie transfery przyćmiły po prostu dokonania VIVE, a Ondreja Zdrahalę, Zigę Mlakara czy nawet Renato Sulicia widziałoby u siebie pół Europy. Nawet wyciągnięty z podziemi (czytaj z drugiej ligi hiszpańskiej) Nacho Moya okazał się strzałem w dziesiątkę.

Nafciarze nie zaznali jeszcze poważnej konkurencji w Lidze Mistrzów, tak samo w Superlidze, więc na zachwyty przyjdzie czas, ale nie sposób nie docenić wkładu Sabate w rozwój Wisły. Jedyne co może niepokoić, to przeciętna dyspozycja bramkarzy. Reszta względnie satysfakcjonuje. Prawdziwa weryfikacja przyjdzie w październiku. Dozujmy emocje: najpierw Górnik Zabrze w Superlidze, potem dwa wyjazdy w Lidze Mistrzów, a 17.10 pierwsza "święta wojna" z VIVE. Oby bardziej wyrównana niż zeszłoroczne. Sabate to nie typ Vujovicia, nie wszczyna burd, ale to może być jedna z najbardziej pamiętnych bitew na polskich parkietach od kilku sezonów.

Dość o Wiśle. Ważne kroki zrobiła reszta ligi.

Górnicy utwierdzili kibiców, że w nowym sezonie także zmierzają do czwórki. MMTS odbił się od Zapory. Sebastiana Zapory. O ironio, bramkarz zatrudniony w ostatniej chwili drugi raz z rzędu ratuje zespół i daje więcej jakości niż Mateusz Kornecki. VIVE chciało łyknąć "pięćdziesiątkę" z Pogonią, ale im bliżej celu, tym mistrzom Polski było trudniej o koncentrację. W tym sezonie okazji nie braknie, rekord z 2011 roku (51 goli) poważnie zagrożony.

Mniej bolesne lanie, choć nadal lanie, urządziły Wybrzeżu Azoty. Szkoda, że 70 bramek w Gdyni obserwowało ledwie 200 widzów, a w Głogowie, że Rafał Stachera nie trafił do siatki po piorunującym rajdzie przez całe boisko. Gdyby trafił, bramkarz zrobiłby furorę w internecie. Swoją drogą, niezbyt dobrze świadczy to o poziomie, skoro najwięcej emocji wzbudziła eskapada Stachery. Gracze Chrobrego i Energi MKS-u mylili się niemiłosiernie. Przy całym szacunku dla nich, nie zrobili Superlidze dobrej reklamy. Swoją renomę podniósł za to Artur Bożek. Wyszedł z cienia i zaaplikował parę bramek w przeciwieństwie do wybitnie nieskutecznego w tym sezonie Kiryła Kniaziewa.

Mnóstwo emocji w Mielcu. Zaznaczam, nie mnie oceniać, ale 50 (!) minut kar dla obu zespołów, w tym trzy czerwone kartki z gradacji i dwie bezpośrednie, to chyba jednak przesada. Stal i Zagłębie zagrały dobre zawody, nie szczędziły sobie razów, temperatura rosła z każdą minutą, ale tyle wykluczeń to bodaj rekord sezonu. Wojenkę lepiej wytrzymali Czeczeńcy, wygrali przed żywiołową publicznością i mogą odetchnąć - na razie skończyli z pięknymi porażkami.

PGNiG Superliga, 5. kolejka: 

Energa Wybrzeże Gdańsk - Azoty Puławy 16:31 (8:18) PGE VIVE Kielce - Sandra Spa Pogoń Szczecin 48:29 (24:14) NMC Górnik Zabrze - MMTS Kwidzyn 30:21 (16:11) Arka Gdynia - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 33:37 (16:16) Gwardia Opole - Orlen Wisła Płock 24:37 (12:21) Stal Mielec - Zagłębie Lubin 27:24 (13:9) Chrobry Głogów - Energa MKS Kalisz 22:24 (11:12) 

# Drużyna M Pkt Z P Zpk Ppk Bramki
1
26
75
25
1
0
0
1021:660
2.
26
75
25
1
0
0
878:592
3.
26
55
18
7
0
1
744:693
4.
26
46
15
10
0
1
721:756
5.
26
46
14
10
1
1
701:705
6.
26
44
13
10
2
1
769:759
7.
26
37
10
10
1
5
692:726
8.
26
32
10
15
1
0
678:740
9.
26
29
9
16
1
0
682:749
10.
26
25
7
17
2
0
676:774
11.
26
24
7
17
1
1
689:752
12.
26
23
5
18
2
1
639:729
13.
26
22
5
17
3
1
651:776
14.
26
16
5
20
0
1
674:804

ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Wielicki ma nowy pomysł, jak zdobyć K2 zimą. "Musimy zmienić trzy rzeczy"

Źródło artykułu: