PGNiG Superliga: płocki walec przejechał się po Gwardii. Bezlitosny Michał Daszek

WP SportoweFakty / SZYMON ŁABIŃSKI / Na zdjęciu: Michał Daszek
WP SportoweFakty / SZYMON ŁABIŃSKI / Na zdjęciu: Michał Daszek

Takiego scenariusza raczej nikt się nie spodziewał. W 5. kolejce PGNiG Superligi Orlen Wisła Płock rozniosła w pył Gwardię Opole (37:24). Michał Daszek rzucił aż 14 goli.

W maju Nafciarze wracali do Płocka z podkulonymi ogonami. Gwardia zaskoczyła ich w półfinale, wykorzystała fatalną dyspozycję w obronie i wygrała 32:31. Rewanż przebiegał według oczekiwań, ale pierwszy mecz będzie bardzo często wspominany jako przestroga przy okazji wyjazdów Wisły do Opola. Poza tym, Gwardziści wygrali z wicemistrzami Polski w okresie sparingowym, co udaje się niewielu polskim drużynom z wyjątkiem VIVE. Spodziewano się zaciętego boju, nawet pomimo przeciętnej dyspozycji gospodarzy w tym sezonie.

Przewidywania swoje, parkiet swoje. Opolanie zawiedli, popełnili multum niewymuszonych błędów przed przerwą i stracili aż 21 bramek! Na tym poziomie to anomalia. Z prezentów korzystał kat miejscowych, Michał Daszek, który w ciągu 30 minut uzbierał 10 goli (6 z karnych). Gwardia ostatni raz złapała kontakt w 13. minucie przy stanie 6:7.

Płocka obrona stanowiła monolit, w bramce rozgrzał się Adam Morawski, Daszek z Renato Suliciem zadbali o powiększenie prowadzenia, efektowne zagrania pokazywał Ondrej Zdrahala. Po pierwszej połowie emocje opadły do zera, zresztą nie mogło być inaczej, skoro zespoły zeszły do szatni przy wyniku 12:21.

Druga połowa po prostu musiała się odbyć. Skuteczność utrzymał Daszek, dobrą zmianę dał Adam Borbely i tylko końcówka była w miarę wyrównana, ale to głównie dlatego, że Wisła nie musiała już forsować tempa.

Wicemistrzowie Polski pod wodzą Xaviera Sabate wyglądają znacznie lepiej niż w zeszłym sezonie. Potwierdzili, że zwycięstwa w Lidze Mistrzów niekoniecznie są spowodowane wyłącznie niską klasą rywali. Dzięki Nafciarzom Superliga może być ciekawsza niż zazwyczaj.

PGNiG Superliga, 5. kolejka:

KPR Gwardia Opole - Orlen Wisła Płock 24:37 (12:21)

Orlen Wisła: Morawski, Borbely - Krajewski 3, Racotea 4, Tarabochia 1, Toledo 2, Daszek 14/7, Źabić 2/1, Zdrahala 2, Sulić 4, Mihić 2, Obradović 1, Moya 1, Mlakar 1, Piechowski
Karne: 8/9
Kary: 14 min. (Racotea, Źabić - po 4 min., Sulić, Obradović, Piechowski - po 2 min.)

Gwardia: Malcher, Skrzypczyk - Mauer 5/2, Milewski 4, Mokrzki 3, Łangowski 3, Jankowski 2, Kawka 2, Klimków 1, Tarcijonas 1, Zadura 1, Zarzycki 1, Lemaniak, Morawski, Siwak, Zieniewicz
Karne: 2/2
Kary: 8 min. (Milewski, Klimków - po 4 min.)

ZOBACZ WIDEO Bayern Monachium na kolanach. Kolejny gol Ondreja Dudy [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (9)
endriu122
29.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Słaba postawa Opola to jedno , ale moim zdaniem powoli zaczyna widać rękę trenera Sabate.To nie jest już drużyna pod wodzą Przybeckiego , grająca w/g jego pomysłu. 
avatar
Hander
29.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No ja się spodziewałem takiego scenariusza. To i tak był niski wymiar kary. 
avatar
kuba859
29.09.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz