Po kilkunastu dniach ciężkiej harówki wicemistrzowie Polski po raz pierwszy sprawdzili formę. Nafciarze wystąpili w okrojonym składzie - trener Xavier Sabate nie mógł skorzystać z Renato Sulicia, który zgłosił drobny uraz oraz Michała Daszka (podkręcony staw skokowy), dochodzącego do sprawności Nemanji Obradovicia (uraz barku) i przechodzącego jeszcze rehabilitację kolana Tomasza Gębali.
Oba zespoły zostawiły sporo zdrowia na parkiecie, o czym świadczy uraz śródstopia Igora Źabicia. Słoweniec szybko zakończył udział w spotkaniu, prawie 60 minut na placu spędził Mateusz Piechowski.
Gwardia potraktowała mecz bardzo poważnie. Obrońcy wymuszali błędy i pomagali Adama Malchera w interwencjach. W efekcie opolanie prowadzili do przerwy 12:10. W drugiej części Wisła zabrała się za odrabianie strat, choć w pewnym momencie przegrywała już 15:18. Nieźle zadebiutował Ondrej Zdrahala, często trafiali Marko Tarabochia i Dan-Emil Racotea.
ZOBACZ WIDEO Paulina Guba mistrzynią Europy! "Byłam przygotowana fizycznie i psychicznie"
W ostatnich minutach na parkiecie działo się bardzo dużo, ale niekoniecznie dobrego, zespoły popełniały także sporo błędów. Nieznacznie lepiej spisywała się Gwardia, która w ostatniej akcji obroniła prowadzenie 25:24.
Dla opolan było to trzecie zwycięstwo w okresie przygotowawczym. Nafciarze dopiero zainaugurowali gry, 17 sierpnia w ramach Szczypiorno Cup w Kaliszu zmierzą się z Zagłębiem Lubin.
Orlen Wisła Płock - KPR Gwardia Opole 24:25 (10:12)
Wisła: Wichary, Morawski, Borbely - Mihić 3, Krajewski 5/1, Racoțea 5, Zdrahala 3/2, Tarabochia 4, Mlakar, Toledo, Góralski 2, Piechowski 2, Źabić
Gwardia: Malcher, Zembrzycki - Łangowski, Mauer, Siwak, Mokrzki, Tarcijonas, Zadura, Jankowski, Milewski, Kawka, Zieniewicz, Lemaniak, Skraburski, Zarzycki, Klimków