ME 2018: gorzkie zwycięstwo Norwegów, Szwedzi czekają na wyrok

Getty Images / AIDAN CRAWLEY / Na zdjęciu: Kristian Bjornsen (Norwegia)
Getty Images / AIDAN CRAWLEY / Na zdjęciu: Kristian Bjornsen (Norwegia)

Reprezentanci Norwegii zwyciężyli ze szczypiornistami ze Szwecji w ostatnim spotkaniu fazy grupowej mistrzostw Europy 28:25. Wygrana była jednak zbyt niska, by gracze Berge'a mogli wciąż marzyć o półfinale.

Stawka była ogromna. Przed ostatnią kolejką aż cztery zespoły z grupy I miały szanse na awans do półfinału i było wiadomo, że walka o strefę medalową będzie toczyła się do końcowej syreny ostatniego meczu. Scenariuszy było kilka, ale jedno było pewne - marzenia o wejściu do najlepszej czwórki turnieju mogło przedłużyć tylko zwycięstwo.

W najtrudniejszej sytuacji byli Norwegowie - mieli na swoim koncie cztery punkty i tylko wygrana pięcioma trafieniami utrzymywała ich nadzieje. Nawet jednak zdobycie kompletu oczek nic im nie gwarantowało - wciąż musieli czekać na wynik ostatniego pojedynku i liczyć, że Francuzi odprawią gospodarzy imprezy - Chorwatów.

W znacznie lepszej sytuacji znajdowali się Szwedzi - w przypadku triumfu Trójkolorowych, mogli sobie pozwolić nawet na porażkę pięcioma bramkami.

Gdy zawodnicy wybiegli na parkiet, wszystkie kalkulacje przestały mieć jakiekolwiek znaczenie. Obie ekipy rzuciły się do ostrej walki, widać było jednak wagę meczu. W ataku trwała wymiana ciosów, ale to w obronie toczyła się prawdziwa bitwa. Przede wszystkim fantastycznie spisywał się Torbjorn Bergerud - norweski golkiper bronił w pierwszej połowie ze skutecznością na poziomie pięćdziesięciu procent! Niewiele pod tym względem ustępował mu jednak Mikael Appelgren. 28-latek odbił osiem piłek na dwadzieścia rzutów - w tym aż dwa karne.

ZOBACZ WIDEO: Mecz, jakiego nie było. PGE Vive Kielce zagra w Dubaju o pół miliona dolarów

Mówi się, że piłka ręczna to gra błędów - kto popełni ich mniej, ten wygrywa. Festiwal pomyłek w ataku szybciej przełamali Norwegowie, dzięki czemu udało im się wypracować trzy trafienia przewagi. Pomogli im w tym jednak rywale - Szwedzi zdobywali w tym fragmencie gry średnio jedną bramkę na pięć minut. Gracze Christian Berge'e nie byli jednak w stanie dobić przeciwników - im też pokonywanie bramkarz rywali przychodziło z ogromnym trudem. Szczypiorniści Trzech Koron nie odpuścili - odrobili straty do jednego trafienia.

W drugiej połowie powtarzał się pewien schemat - Norwegowie odskakiwali na dwa oczka, a po chwili pozwalali Szwedom na doprowadzenie do wyrównania. Zegar tykał, a oni byli w coraz trudniejszym położeniu. Trójka Albin Lagergren, Jerry Tollbring i Fredric Pettersson robiła wszystko, by uniemożliwić rywalom powiększenie prowadzenie.

Na nieco ponad sześć minut przed końcem szczypiorniści Trzech Koron stracili Jima Gottfridssona - 25-letni rozgrywający został ukarany czerwoną kartką. To jednak w żaden sposób nie zmieniło obrazu gry. Im mniej czasu zostawało do końca spotkania, tym - częściej szczypiornistom obu ekip puszczały jednak nerwy. Norwegowie ostatecznie zwyciężyli 28:25.

ME 2018, faza zasadnicza:

Szwecja - Norwegia 25:28 (11:12)

Szwecja: Appelgren, Palicka - Henningsson, Jeppson 5, Darj 1, Tollbring 6, Ekberg 2, Wanne, Pettersson 2, Lagergren 3, Gottfridsson 4, Zachrisson, Nielsen 1, Nilsson 1
Karne: 5/8
Kary: 6 min. (Darj, Pettersson, Lagergren - po 2 min.)
Czerwona kartka: Gottfriddson

Norwegia: Bergerud, Saeveras - Sagosen 3, Myrhol 7, Jakobsen, Tonnesen 5, Jondal 3, Bjornsen 2, Johannessen 1, O'Sullivan 4, Tangen 2, Roed 1, Hansen
Karne: 2/5
Kary: 12 min. (Sagosen, Tonnesen - po 4 min., Bjornsen, Johannessen - po 2 min.)

#DrużynaMZRPBramkiPunkty
1. Francja 5 5 0 0 156:130 10
2. Szwecja 5 3 0 2 136:127 6
3. Chorwacja 5 3 0 2 147:138 6
4. Norwegia 5 3 0 2 152:144 6
5. Białoruś 5 1 0 4 128:146 2
6. Serbia 5 0 0 5 131:165 0
Źródło artykułu: