ME 2018: wielki krok Chorwatów w stronę półfinału

PAP/EPA / 	PAP/EPA/FEHIM DEMIR / Manuel Strlek
PAP/EPA / PAP/EPA/FEHIM DEMIR / Manuel Strlek

Szczypiorniści z Chorwacji wrócili na odpowiednie tory. Po bardzo dobrym spotkaniu gospodarze mistrzostw Europy pokonali Norwegów 32:28 i zrobili ogromnie ważny krok w stronę awansu do półfinału.

W pierwszym spotkaniu fazy grupowej, przeciwko Białorusinom, Chorwaci nie zaprezentowali nic szczególnego, byli apatyczni, popełniali masę błędów i wyglądali, jakby grali na pół gwizdka. Zwycięstwo udało im się wyszarpać, ale jasne było, że z taką postawą nie mają czego szukać w pojedynku z Norwegami.

W sobotę na boisku pojawiła się jednak zupełnie inna drużyna. Gospodarze turnieju niesieni fantastycznym dopingiem swoich kibiców już na początku starcia dosłownie stłamsili Skandynawów. Chorwaci zanotowali doskonałe otwarcie - błyskawicznie wyszli na prowadzenie 3:0, a ich rywale wyglądali na zbyt przytłoczonych, by rzucić się do odrabiania strat.

Już w pierwszym sobotnim meczu niezwykle wysoko poprzeczkę zawiesili bramkarze - Mikael Appelgren i przede wszystkim Vincent Gerard. Wyglądało na to, że Ivan Stevanović też chce się znaleźć w tym elitarnym gronie i już od pierwszych minut spotkania z Norwegami spisywał się naprawdę bardzo dobrze. Golkiper odbijał niezwykle ważne piłki, ale trzeba też zaznaczyć, że w wielu sytuacjach to podopieczni trenerea Berge'a w koncertowy sposób psuli ataki i robili z 35-latka bohatera .

Oglądająca zawody z trybun prezydent Chorwacji, Kolinda Grabar-Kitarović, miała jednak sporo powodów do zadowolenia - jej rodacy cały czas utrzymywali prowadzenie. Chociaż Norwegowie wreszcie się otrząsnęli i systematycznie zaczęli niwelować straty, nie udało im się doprowadzić do remisu. Po trzydziestu minutach gry Hrvatska prowadziła 17:15.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: pięknie, pięknie, pięknie! Festiwal goli w Gdańsku

W drugiej części starcia oba zespoły poszły na prawdziwą wymianę ciosów. System "bramka za bramkę" szybciej przełamali gospodarze i Ivan Cupić, który wykorzystał rzut karny. To nie była dobra wiadomość dla Norwegów - taki przebieg spotkania był bardzo korzystny dla Chorwatów, ale dla Skandynawów tykanie zegara oznaczało znaczne oddalenie się od awansu do strefy medalowej.

Na nieco ponad dziesięć minut przed końcem Sagosen i spółka znaleźli się w doskonałej sytuacji, by zmniejszyć prowadzenie rywali - grali bowiem w podwójnej przewadze i mieli piłkę. Ten fragment poszedł jednak zupełnie nie po ich myśli. Nie udało się zmniejszyć strat. Czas uciekał.

Norwegowie do ostatniej chwili próbowali na różne sposoby zniwelować przewagę Chorwatów, ale na drodze stawała im przede wszystkim nieskuteczność. Dochodzili do czystych sytuacji, ale nie udało im się ich wykończyć. Doprowadzenie do remisu nie mogło się udać. Ostatecznie gracze Lino Cervara wygrali 32:28.

ME 2018, faza zasadnicza:

Chorwacja - Norwegia 32:28 (17:15)

Chorwacja: Stevanović, Alilović - Marić 3, Stepancić 3, Kopljar 1, Vori, Gojun, Horvat 3, Karacić 1, Strlek 6, Cupić 3, Musa 3, Mamić 4, Cindrić 5
Karne: 5/5
Kary: 12 min. (Stepancić, Vori - po 4 min., Musa, Karacić - po 2 min.)

Norwegia: Bergerud, Christensen - Sagosen 8, Myrhol 3, Tonnesen 4, Jondal 2, Bjornsen 6, Gullerud 1, Johannessen 3, O'Sullivan, Tangen 1, Hansen
Karne: 2/2
Kary: 4 min. (Tonnesen, Gullerud - po 2 min.)

#DrużynaMZRPBramkiPunkty
1. Francja 5 5 0 0 156:130 10
2. Szwecja 5 3 0 2 136:127 6
3. Chorwacja 5 3 0 2 147:138 6
4. Norwegia 5 3 0 2 152:144 6
5. Białoruś 5 1 0 4 128:146 2
6. Serbia 5 0 0 5 131:165 0
Komentarze (5)
avatar
Grzymisław
22.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To było kluczowe zwycięstwo Chorwatów i absolutnie zasłużone. Oczywiście porażka z pierwszej fazy nadal jest dla nich bolesna, ale grali już na innym poziomie, a reprezentantom Norwegii chyba j Czytaj całość
avatar
kck
20.01.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Jeśli Szwecja wygra mecz z Serbią, Chorwacja spada na 3 miejsce.
Wtedy będą musieli wygrać lub zremisować z Francją przy porażce Szwedów z Norwegami. 
avatar
Miasto mistrzów - Kielce
20.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Przyjemnie się słucha spotkań na Ehfie.Co chwilę komentator mówi o zawodnikach "in Kielce".Wreszcie zagrali tak jak powinni zagrać i by meczu nie przegrali ze Szwedami,którym mecz się fuksnął.C Czytaj całość