Najtrudniejszy turniej świata. Ruszają mistrzostwa Europy szczypiornistów

Materiały prasowe / FRANCE HANDBALL 2017 / Na zdjęciu: Nikola Karabatić w barwach francuskiej reprezentacji
Materiały prasowe / FRANCE HANDBALL 2017 / Na zdjęciu: Nikola Karabatić w barwach francuskiej reprezentacji

16 najlepszych europejskich drużyn rozpoczyna w Chorwacji rywalizację o tytuł mistrza kontynentu. Na turnieju po raz pierwszy od 16 lat zabraknie Polaków. O emocje zadbają inni. Lista kandydatów do medali jest bardzo długa.

W tym artykule dowiesz się o:

Zazwyczaj w połowie stycznia drżeliśmy o zdrowie szczypiornistów, dyskutowaliśmy o formie Michała Jureckiego, analizowaliśmy wady i atuty rywali. Tegoroczne mistrzostwa będą inne, całe pokolenie kibiców jeszcze nie zetknęło się z taką sytuacją. Europejska czołówka zagra o medale, Polacy pojadą na prekwalifikacje MŚ 2019 do Portugalii.

Od 2002 roku Biało-Czerwoni gościli na zawodach. Wiodło się im niespecjalnie, tylko w 2010 roku awansowali do strefy medalowej (4. miejsce). Dwa lata temu byli bliscy kolejnego półfinału, ale niewytłumaczalna zapaść z Chorwatami zniweczyła wcześniejsze wysiłki. Balon pękł z wielkim hukiem.

Rezultaty Polaków tylko potwierdzają opinie o poziomie trudności turnieju. W przeciwieństwie do mistrzostw świata, na europejski czempiomatnie przyjeżdżają outsiderzy. Nie ma spotkań do odegrania, poziom jest bardzo wyrównany, a rywalizację zaostrzają dwie fazy grupowe. Liczy się każdy punkt. Lista potencjalnych medalistów - jak co imprezę - bardzo długa.

Dublet chcą skompletować Francuzi. Mistrzowie świata dwa lata temu przegrali mecz o półfinał z Norwegami i stracili prymat w Europie. Trener Didier Dinart ma swoje bolączki, po kontuzjach Oliviera Nyokasa i Williama Accambray musi rotować składem. Na tydzień przed turniejem Luka Karabatić uszkodził staw skokowy i dołączy do kompanów najwcześniej w drugiej rundzie. Wcześniej zakrzepica żylna zatrzymała w domu Ludovika Fabregasa. Trójkolorowi dysponują jednak takimi zasobami ludzkimi, że trzej debiutanci (Benjamin Afgour, Nicolas Claire i Raphael Caucheteux) nie obniżą jakości gry.

ZOBACZ WIDEO Grzegorz Tkaczyk przestrzega kadrowiczów: To może być tragedia

Ogromna presja ciąży na Chorwatach. Na ławce legendarny Lino Cervar, na każdej pozycji dwóch-trzech graczy europejskiej klasy, w tym gwiazdy rozegrania Luka Cindrić i Domagoj Duvnjak. Drużyna bez słabych punktów. Ciśnienie może ich jednak przytłoczyć. Na złoty medal czekają już 14 lat, od igrzysk w Atenach. Liderem na boisku i w szatni ma być Duvnjak, którego forma jest jednak zagadką. Po wielu miesiącach wrócił do gry dopiero w grudniu.

Mocni będą Hiszpanie z powoli schodzącymi ze sceny Raulem Entrerriosem i Julenem Aguinagalde. Jordi Ribera wpuścił trochę świeżego powietrza do szatni, u boku rutyniarzy na parkiet wyjdzie m.in. Daniel Dujszebajew. To kandydat do odkrycia turnieju. Doskonała para bramkarzy Gonzalo Perez de Vargas i Rodrigo Corrales, zwinny i dobrze wyszkoleni skrzydłowi, profesor Aguinagalde na kole. La Rioja - po dwóch latach niepowodzeń - poważnie myśli o medalu.

Tytułu bronią "Bad Boys" z Niemiec. Następca Dagura Sigurdssona Christian Prokop nie stawia w ciemno na sprawdzone nazwiska, szuka nowych rozwiązań i media za Odrą zastanawiają się, czy nie okaże się grabarzem reprezentacji. Zrezygnował z niezawodnych Finna Lemkego i Rune Dahmkego, powołał dwóch żółtodziobów z dobrze znanego sobie Lipska, Bastiana Roscheka i Maximiliana Jankego. Media i kibice cały czas patrzą mu na ręce. Niemcy jadą w mocnym składzie, ale jakby uleciała atmosfera sprzed dwóch lat.

Szczęście uśmiechnęło się do Duńczyków. Nikolaj Jacobsen mógł powołać najsilniejszą kadrę, żaden z zawodników nie narzekał na urazy i mistrzowie olimpijscy mogą, a raczej powinni dołożyć kolejny krążek do gabloty. Mikkel Hansen, Niklas Landin, Rasmus Lauge Schmidt... od nazwisk może zakręcić się w głowie nie tylko kibicom. Mocny atak przypuszczą też nowe-stare siły w handballu. Odmłodzeni Szwedzi Kristjana Andressona czarowali na MŚ 2017 i mogli zdobyć medal, gdyby nie Francuzi na ich drodze. Norwegowie - z niezniszczalnym Bjarte Myrholem - jeden krążek już mają (srebro z MŚ). Z Sanderem Sagosen na środku są pretendentami do kolejnego lauru.

Jest też cały peleton drużyn z drugiego planu. Słoweńcy - wieczny "czarny koń" - po latach przerwy przywieźli brąz światowego czempionatu. Bardzo mocno na papierze wyglądali Serbowie, ale kontuzje raczej pokrzyżują im plany. Po turnieju wiele obiecują sobie Węgrzy. Nie po to ściągali za kupę szmalu Ljubomira Vranjesa, by zadowolić się miejscem w dziesiątce. Zaskoczyć mogą Macedończycy z bombardierem Kiryłem Łazarowem i Islandczycy, nakręcani przez Arona Palmarssona.

I tylko Czesi, Austriacy i Czarnogórcy wyglądają przy reszcie stawki jak ubodzy krewni. Szanse na awans mają minimalne. Chociaż wiele dalibyśmy, żeby nawet w roli outsiderów pojawili się Polacy.

ME 2018:

Grupa A: Szwecja, Chorwacja, Islandia, Serbia
Grupa B: Francja, Białoruś, Norwegia, Austria
Grupa C: Niemcy, Macedonia, Słowenia, Czarnogóra
Grupa D: Hiszpania, Dania, Węgry, Czechy

Po pierwszej fazie w rywalizacji zostaną po trzy najlepsze zespoły z każdej grupy. W kolejnej rundzie utworzą dwa zestawy i będą miały na koncie punkty wywalczone z drużynami, które także awansowały. Dwie najlepsze ekipy dostaną się do półfinałów.

Źródło artykułu: