Od początku spotkania trwała zacięta rywalizacja, prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Najwięcej działo się jednak po przerwie. W drugą połowę lepiej weszli Słoweńcy, którzy dobrze bronili i kontrowali. Po bramkach Blaża Janca i Blaza Blagotinseka objęli prowadzenie 19:16. Serbowie przez parę minut gubili piłki w ataku, jednak kiedy popracowali mocniej w defensywie, błędy popełnili również rywale. W 37. minucie kontaktową bramkę rzucił Mijajlo Marsenić.
Gdy obrotowy Serbii otrzymał karę dwóch minut, na parkiecie zrobiło się luźniej i Słoweńcy podwyższyli prowadzenie po trafieniu Blagotinseka (25:21). Na 13 minut przed końcem podopieczni Veselina Vujovicia uzyskali już siedem goli przewagi (30:23). Szczególnie dobrze wyglądały ich skrzydła, którymi wyprowadzali kontrataki.
W 55. minucie Nemanja Zelenović zmniejszył stratę do trzech goli, jednak w następnej akcji odpowiedział obrotowy Orlenu Wisły Płock, Igor Źabić (33:29). W końcówce meczu gospodarze nie pozwolili wydrzeć sobie zwycięstwa, bowiem wynik spotkania ładnym rzutem ustalił Jan Grebenc.
Obydwa zespoły przetestowały różne warianty taktyczne, z których realizacji zwycięzcy mogli być zadowoleni. Natomiast reprezentanci Serbii dostali mnóstwo materiału do przemyśleń, zwłaszcza w kwestii ataku pozycyjnego.
Słowenia - Serbia 36:32 (15:15)
Najwięcej bramek: dla Słowenii - Janc 8, Marguc i Blagotinsek - po 5, dla Serbii - Djordić 5, Nenadić i Ilić - po 4
ZOBACZ WIDEO Co się stało z Vive Kielce? "Ten zespół miał grać fantastycznie"