Patrycja Królikowska o wyczynie Romany Roszak: To był jej mecz

WP SportoweFakty / OSKAR BŁASZKOWSKI / Na zdjęciu: Patrycja Królikowska
WP SportoweFakty / OSKAR BŁASZKOWSKI / Na zdjęciu: Patrycja Królikowska

SPR Pogoń Szczecin w pierwszej kolejce Superligi pokonała na własnym parkiecie Energę AZS Koszalin 27:25. Najwięcej krwi napsuła gospodyniom Romana Roszak. Rzuciła łącznie aż 11 bramek. - Powinnyśmy ją zatrzymać - przyznała Patrycja Królikowska.

Podopieczne Adriana Struzika spotkanie derbowe z koszaliniankami rozpoczęły zgodnie z oczekiwaniami swoich kibiców. Postawiły na twardą, czystą obronę. Nie zawodziły w formacji ofensywnej. To wszystko złożyło się na niezły wynik i wypracowanie kilkubramkowej przewagi.

Pod koniec pierwszej połowy formą strzelecką błysnęła Valentina Blażević, dokładając trzy trafienia z rzędu. Rezultat po trzydziestu minutach brzmiał już 15:10. Mogło się wydawać, że po przerwie emocji nie będzie zbyt wiele. Ostatni kwadrans mógł jednak przyprawić o palpitacje serca nawet stoika.

- W drugiej połowie popełniliśmy trochę błędów, m.in. zgubione piłki. Z tego co pamiętam, było ich ok. 32, więc to bardzo duża ilość. Nie powinniśmy były do tego dopuścić. Zrobiło się nerwowo, ale to są derby, więc kibice mogli tego oczekiwać - powiedziała po meczu Patrycja Królikowska.

Zmorą dla szczecinianek była tego dnia Romana Roszak. Prawej rozgrywającej Energi AZS wychodziło właściwie wszystko. - 11 bramek jest bardzo dobrym wynikiem i to na wysokiej skuteczności. To był po prostu jej mecz. Jednak powinniśmy ją zatrzymać - przyznała skrzydłowa.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: bomba za bombą. Efektowne gole w Głogowie

W środę (13 września) SPR Pogoń rozegra kolejne zawody. Tym razem zmierzy się w Gdyni z Vistalem. - Zdecydowanie nie będzie to łatwy mecz, ale możemy iść za ciosem i zdobyć kolejne 3 punkty - oceniła zawodniczka.

W ekipie mistrzyń Polski doszło do kilku znaczących zmian. Odeszła liderka, Monika Kobylińska. Nie ma też trenera Pawła Tetelewskiego. - Pojawiło się dużo młodych zawodniczek, ale u nas też jest sporo młodych dziewcząt. Liga to zweryfikuje. Trudno cokolwiek teraz wyrokować - skwitowała na koniec Królikowska.

Źródło artykułu: