- Z Zagłębiem zawsze nam się grało trudno, czy to w sparingach, czy w meczach ligowych. Wiedzieliśmy na co stać lubinian i naprawdę musieliśmy się porządnie skupić, by wyrwać im zwycięstwo - mówił Antoni Łangowski tuż po końcowym gwizdku.
Co prawda to szczypiorniści Gwardii posiadali inicjatywę przez większą część pojedynku, ale o przypieczętowanie sukcesu musieli zaciekle walczyć do ostatnich chwil. Jeszcze na 10 minut przed końcem, na tablicy świetlnej był bowiem remis 26:26. Opolska drużyna mogła głębiej odetchnąć dopiero na około 180 sekund przed zakończeniem rywalizacji, kiedy to objęła prowadzenie 32:28.
- W zespole z Lubina nie występują przypadkowi ludzie. Jego wyniki świadczyły o tym, że naprawdę potrafią z każdym grać jak równy z równym. Często mecze z ich udziałem kończyły się różnicą jednej lub dwóch bramek. Zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie nam trudno o wygraną i tak też było. Za nami przyjemny horror, bo z happy endem - dodał najlepszy strzelec opolskiego klubu w sezonie 2016/2017 (113 goli).
Pierwsze skrzypce w starciu z Zagłębiem odegrali jednak inni gwardziści. Kolejne kapitalne spotkanie w bramce zaliczył Adam Malcher, autor kilku bezcennych obron w drugiej połowie. W polu natomiast najmocniej błyszczeli lewoskrzydłowy Karol Siwak i prawy rozgrywający Przemysław Zadura.
ZOBACZ WIDEO Himalaista Adam Bielecki marzy o zimowym wejściu na K2. "To wielkie wyzwanie"
- Adam w odpowiednim momencie świetnie spisywał się między słupkami, a pozostali zawodnicy wykonali kilka udanych indywidualnych akcji. Każdy dołożył cegiełkę do wygranej. Myślę, że za walkę w całym sezonie należało nam się zajęcie 3. miejsca w Grupie Pomarańczowej, oznaczającego ćwierćfinałową konfrontację z MMTS-em Kwidzyn. Otworzyliśmy sobie tym samym możliwość zrobienia dużego wyniku, ale nikt nie będzie nakładać na nas dodatkowej presji. Już i tak wykonaliśmy świetną robotę - podsumował Łangowski.
Pierwsza potyczka 1/4 finału pomiędzy Gwardią a MMTS-em odbędzie się 19 kwietnia (środa) w Opolu. Rewanż w Kwidzynie zaplanowano na 25 kwietnia (wtorek).