Zawodnicy Spójni Gdynia przed tym spotkaniem mieli punkt straty do prowadzącej drużyny z Gorzowa, jednak trzy mecze rozegrane mniej. Drużyna Marcina Markuszewskiego od samego początku zaczęła narzucać swój styl gry. Dobrze bronił Mateusz Zimakowski, a po bramce Pawła Pedryca, w 8. minucie było już 5:2 dla gospodarzy.
SMS ZPRP szybko zmniejszył stratę do jednej bramki, ale nie zdołał pójść krok dalej. Spójnia zaczęła bardzo szybko budować przewagę. Dzięki dobrej postawie obrony gdynian i skuteczności w ataku, już na cztery minuty przed końcem, gdy trafił Paweł Pedryc, gospodarze prowadzili 18:7!
SMS ZPRP obudził się tuż przed przerwą. Pierwsza połowa zakończyła się rezultatem 19:11, a jej wynik ustalił Jakub Orpik. Taki rezultat nie zwiastował emocji w drugiej połowie, jednak w piłce ręcznej często nawet dużą stratę można odrobić.
Już po trzech minutach drugiej części spotkania, po bramce Piotra Jarosiewicza było 19:13. SMS ZPRP starał się odrabiać straty, ale Spójnia potrafiła powstrzymać rywala. Na dwanaście minut przed końcem Wojciech Matuszak trafił na 30:22, jednak wcale nie postawił tym kropki nad "i".
W ciągu pięciu minut zawodnicy SMS-u ZPRP Gdańsk rzucili pięć bramek z rzędu! Gdy trafił Krzysztof Gądek, było już 30:27 i osiem minut na odrobienie strat. W kluczowym momencie piłkę w ręce wziął Maciej Marszałek. Absolwent SMS-u trafił dwie ważne bramki, podobnie jak Bogdan Oliferchuk. Spotkanie zakończyło się rezultatem 34:31 i Spójnia awansowała na fotel lidera.
Spójnia Gdynia - SMS ZPRP Gdańsk 34:31 (19:11)
Spójnia: Głębocki, Zimakowski - Oliferchuk 8, Matuszak 7, Marszałek 5, K.Pedryc 4, P.Pedryc 3, Rychlewski 3, Lisiewicz 2, Cichocki 2 oraz Ćwikliński, Ringwelski.
Karne: 3/4.
Kary: 10 min. (K.Pedryc 4 min., P.Pedryc, Ringwelski, Lisiewicz - po 2 min.).
SMS ZPRP: Bartosik, Pyrka - Jarosiewicz 6, Rybski 6, Zarzycki 5, Mauer 4, Gądek 4, Rogalski 3, Komarzewski 1, Milewski 1, Orpik 1 oraz Pawelec, Chełmiński.
Karne: 4/5.
Kary: 6 min. (Pawelec, Chełmiński, Milewski - po 2 min.).
Sędziowie: Dejna, Pilarski.
Widzów: 100.
ZOBACZ WIDEO Himalaista Adam Bielecki: nawet jeśli urwie mi nogę, do końca będę walczył o życie