- Na pewno było mi ciężko po kilku latach pojawić się ponownie w kadrze - przyznała Sylwia Lisewska. - Jest to dla mnie wielki zaszczyt i fajna okazja do pokazania się. Cieszę się, że dostałam tą szansę. To czy ją wykorzystałam, należy do oceny trenera. Na pewno można było więcej wnieść, można też było gorzej zagrać - zażartowała zawodniczka Kramu Start Elbląg.
Według niej pobyt na zgrupowaniu w Gdańsku był bardzo owocny i pozwolił zawodniczkom reprezentacji na przygotowanie się na ważne mecze czekające je w dalszej części sezonu.
- Szykujemy się na Rosję, mam nadzieję, że przez ten tydzień zrobiłyśmy kawał fajnej roboty i udało nam się spełnić wcześniejsze założenia - podsumowała Lisewska. - Mamy bardzo fajną grupę, świetną atmosferę i musimy na tym bazować i jechać dalej. Treningi są bardzo treściwe, mamy konkretne rzeczy do wykonania i widać, że później owocuje to podczas meczu. Myślę, że wygląda to dobrze, a na pewno będzie jeszcze lepiej.
Jak zgodnie przyznają wszystkie zawodniczki, kadrę czeka jeszcze mnóstwo pracy. Mimo ciągłych postępów niektóre elementy gry nadal wymagają jeszcze poprawy.
- Myślę, że jeżeli chodzi o Rosję, musimy na pewno jeszcze poprawić grę w obronie, grać mocniej, bo to będą bardzo silne zawodniczki - oceniła Sylwia Lisewska. - Na tym punkcie koncentrowałyśmy się podczas tego turnieju i myślę, że musimy to jeszcze trochę poprawić.
Doświadczona rozgrywająca przyznała, że rozpoczęła turniej w Gdańsku bardzo zdenerwowana.
- Śmieję się, że w tym pierwszym meczu z Białorusią nic nie widziałam i błądziłam po boisku jak dziecko we mgle, tyle było stresu. Dziś czułam się już swobodniej. Myślę, że widać to było na boisku - stwierdziła Lisewska.
ZOBACZ WIDEO Himalaista Adam Bielecki: nawet jeśli urwie mi nogę, do końca będę walczył o życie