Puchar Polski: męki lublinianek w Koszalinie. MKS Selgros w półfinale

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Anna Dembińska / MKS Selgros Lublin
WP SportoweFakty / Anna Dembińska / MKS Selgros Lublin
zdjęcie autora artykułu

Energa AZS Koszalin zakończyła swój udział w Pucharze Polski na ćwierćfinale. W meczu z MKS-em Selgros Lublin Akademiczki postawiły twarde warunki, ale ostatecznie przegrały 27:28.

Faworytem meczu w Koszalinie o awans do półfinału Pucharu Polski był aktualny mistrz Polski - MKS Selgros. Szczypiornistki miejscowej Energi AZS miały jednak spore apetyty. Ostatnimi czasy swoją przygodę kończyły właśnie na ćwierćfinale tych rozgrywek.

Już sam początek rywalizacji budził spore nadzieje u miejscowych kibiców. Akademiczki w żadnym elemencie nie ustępowały rywalkom. W pierwszej fazie rywalizacji bardzo często piłka wędrowała do obrotowej Hanny Sądej, a ta już wiedziała, co z nią zrobić, by pokonać Weronikę Gawlik. MKS próbował straszyć głównie rzutami z drugiej linii. W tej roli odnajdywały się Marta Gęga oraz Alesia Migdaliowa. Po kwadransie spotkania w hali przy ul. Śniadeckich było 7:7.   Druga część pierwszej połowy nie przyniosła zmiany przebiegu gry. Oba zespoły szły "łeb w łeb". Bardzo aktywna starała się być Romana Roszak. Co prawda nie każda akcja z jej udziałem kończyła się trafieniem, ale i tak jej dyspozycja dnia mogła się podobać. W pewnym momencie trener Neven Hrupec nie wytrzymał i poprosił swoje zawodniczki do siebie. Po tej przerwie mistrzynie Polski zaczęły rozciągać grę do swoich skrzydłowych, ale częściej też dostrzegały Joannę Drabik na kole. To właśnie jej udziałem padły trzy ostatnie bramki dla MKS-u. Remis do przerwy zapowiadał wielkie emocje.

Po zmianie stron ani jedne, ani drugie nie szczędziły sił. Wynik "na styku" determinował jednak błędy, jak chociażby niecelne rzuty z dystansu w wykonaniu Walentyny Niesciaruk czy Moniki Michałów, tudzież proste straty w ataku lublinianek. Nieco więcej było ich po stronie gospodyń. Wykorzystały to Agnieszka Kowalska oraz Edyta Charzyńska dając swojej drużynie najwyższą, bo dwubramkową zaliczkę (17:19). Od tamtej pory mecz był toczony falami. Raz Akademiczki potrafiły wyjść na prowadzenie, by za chwilę znów je stracić.

ZOBACZ WIDEO Morata i Bale dali zwycięstwo Realowi. Zobacz skrót meczu z Espanyolem [ZDJĘCIA ELEVEN]

W ostatnim kwadransie zawodów gospodynie właściwie cały czas musiały gonić wynik. Co chwilę ich strata do lublinianek wynosiła dwa "oczka". Znów odpowiedzialność brała na siebie głównie Mihdaliova. Na 4 minuty przed końcową syreną zadanie Energi zostało mocno utrudnione. Michałów musiała opuścić parkiet z "dwójką", a rywalki miały prawo wykonywać rzut karny. Nadzieja nie umarła dzięki interwencji w bramce Beaty Kowalczyk. Kropkę nad i postawiła Kamila Skrzyniarz.

Energa AZS Koszalin - MKS Selgros Lublin 27:28 (15:15)

Energa AZS: Kowalczyk, Wiercioch - Protsenko, Michałów 2, Roszak 8 (4/4), Budnicka 1, Tracz 3, Domaros, Chmiel, Błaszczyk 2, Nestsiaruk 3, Izak, Sądej 8, Piwowarczyk Karne: 4/4 Kary: 4 min. (Michałów, Roszak - 2 min.)

MKS Selgros: Januchta, Gawlik - Bożović 4 (1/2), Rola 2, Kowalska 3, Gęga 2 (0/1), Matuszczyk, Drabik 5, Mihdaliova 7, Nocuń, Skrzyniarz 3 (0/1), Charzyńska 2, Uzar Karne: 1/4 Kary: 4 min. (Gęga, Uzar - 2 min.)

Sędziowie: Marciniak, Radziszewski (obaj z Wolsztyna) Widzów: 1000

Źródło artykułu: