Zmiany w reprezentacji to pokłosie zakończonych w niedzielę mistrzostw świata we Francji, gdzie Chorwaci zajęli 4. miejsce. Wynik ten to rozczarowanie, bo medal mieli na wyciągnięcie ręki.
Najpierw w półfinale z Norwegią Zlatko Horvat nie wykorzystał w ostatniej minucie rzutu karnego na wagę awansu, a dzień później w meczu o trzecie miejsce Chorwaci prowadzili ze Słoweńcami 29:24, by po fatalnej końcówce meczu przegrać 30:31.
Po obu porażkach główna fala krytyki spłynęła na Babicia. Dziennik "Vecernji List" pisał, że 44-latek w meczu ze Słoweńcami "patrzył na tonący Titanic, którego górą lodową był Marko Bezjak, wszystko kwitując jedynie uśmiechem".
Po przylocie do kraju Babić nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. "Uciekł z lotniska jak agent CIA" - dodawał "Vecernji List".
ZOBACZ WIDEO PA: cztery gole Manchesteru United. Zobacz skrót meczu z Wigan [ZDJĘCIA ELEVEN]
We wtorek 44-latek został zwolniony przez Grahovaca. Wraz z nim pracę stracił cały sztab - asystent Petar Metlicić, trener bramkarzy Venio Losert (były golkiper Vive Tauronu Kielce) oraz legendarny Ivano Balić, który pełnił rolę kierownika kadry.
Grahovac zdecydował się na drastyczne kroki na rok przed mistrzostwami Europy w Chorwacji. Babić pracę mógł stracić już jednak w sierpniu, tuż po igrzyskach w Rio, gdzie w ćwierćfinale Chorwatów wyeliminowali Polacy. Wtedy jednak Grahovac pozostawił go na stanowisku, mimo że Babić podał się do dymisji.