Co prawda Stalowcy w wyjazdowym meczu ulegli drużynie z Lublina 37:32 (18:14), jednak Ostrowski miał sporo okazji do przyglądnięcia się grze swoich młodych zawodników oraz przetestowania nowych ustawień drużyny. W bramce obok pierwszego bramkarza mielczan Adama Turowskiego miał okazję zaprezentować się niespełna 18-letni Maciej Szestakow. W składzie Stali zabrakło najlepszego strzelca I ligi Grzegorza Sobuta, który przebywał na uczelni.
- Dla nas najważniejsze było zagrać, bo sparing to zawsze coś znacznie pożyteczniejszego aniżeli wewnętrzna "gierka" - powiedział dla Echa Dnia kierownik Stali Robert Zawada.
Po zakończeniu spotkania trenerzy postanowili rozegrać dodatkowe 20 minut, w których na parkiecie swoje umiejętności mogli zaprezentować gracze rezerwowi. W drużynie z Mielca, która tym razem wygrała 17:11 wystąpili: Maciej Szestakow, Paweł Wilk, Łukasz Kandora, Damian Galek, Łukasz Nowak, powołany ostatnio do młodzieżowej reprezentacji Polski Damian Misiewicz, Krzysztof Rudolf (5 z nich to jeszcze juniorzy).