Ambitnie walczący goście w 18. minucie remisowali w Piotrkowie 7:7, ale końcówka pierwszej połowy zdecydowanie należała do gospodarzy. Już do przerwy piotrkowski zespół prowadził różnicą sześciu bramek - 15:9, aby wygrać ostatecznie 31:18.
Najwięcej goli dla lidera tradycyjnie rzucił Piotr Swat, który pokonał bramkarzy rywali siedmiokrotnie. Na boisku nie pojawił się nawet przez chwilę Szymon Woynowski. Doświadczony rozgrywający doznał niegroźnego urazu kolana, a trener Rafał Przybylski nie chciał ryzykować możliwości pogłębienia się kontuzji. Nie grali w piotrkowskiej drużynie również: Filip Surosz i Karol Cichocki. Po przerwie spowodowanej kontuzją pojawił się za to Krystian Wędrak, który rzucił dwa gole.
- Ten mecz musiał się odbyć. Nie jestem zadowolony do końca z postawy swojej drużyny, do 20. minuty mocno się męczyliśmy z ambitnym rywalem. Czekają nas teraz trudne pojedynki. Za tydzień jedziemy do Tarnowa i musimy tam wygrać. Zdajemy sobie sprawę z tego, że cel jest blisko, ale trzeba jeszcze walczyć - powiedział szkoleniowiec Piotrkowianina.
Piotrkowianin - MOSiR Bochnia 31:18 (15:9)
Piotrkowianin: Banisz, Procho, Pietruszka - Mróz 1, Zinchuk 4, Iskra 5, Chełmiński 1, Pakulski 3, Swat 7/4, Góralski 3, Szczukocki, Jankowski 2, Pożarek 1, Pacześny 2, Wędrak 2/1.
Kary: 4 min
Karne: 5/5
MOSiR Bochnia: Węgrzyn, Gut - Imiołek, Budziosz 2, Bujak 1, Najuch 6/1, Zubik 3, Pach 1, Nowak 4, Janas, Janus 1, Spieszny, Wolniak, Więcek.
Kary: 2 min
Karne: 1/2
Kary: Piotrkowianin - 4 min. (Pożarek - 4 min.); Bochnia - 2 min. (Janus - 2 min.)
Sędziowie: P. Mystkowski, S. Patyk (Warszawa). Widzów: 300
Zobacz wideo: Fabian Drzyzga: Nie przegraliśmy w szatni. Kibice by nas...
{"id":"","title":""}
