Polacy w meczu z Białorusią walczyli o pozostanie w grze w walce o awans do najlepszej czwórki EHF Euro 2016. Porażka znacznie utrudniłaby Biało-Czerwonym możliwość znalezienia się w półfinale i wszyscy doskonale zdawali sobie z tego sprawę. To dlatego właśnie polscy szczypiorniści odetchnęli z ulgą, gdy udało im się pokonać podopiecznych Jurija Szewcowa.
- Przed tym spotkaniem wiedzieliśmy, że dla nas to jest mecz o wszystko. Mieliśmy autostradę do półfinałów, niestety nie udało nam się wygrać z Norwegami i to starcie z Białorusią było bardzo ważne. Było widać, że wszyscy wyszli na ten mecz z dużą złością, dzięki czemu już na początku im odskoczyliśmy - skomentował Bartosz Konitz.
Rozgrywający przyznał, że jest bardzo zadowolony ze zwycięstwa, bo rywal wcale nie był takim łatwym przeciwnikiem, jak się niektórym wdawało. - Białoruś nie jest słabym zespołem, pokazali to w meczach z Chorwatami i Norwegami. Nas więc tym bardziej cieszy to zwycięstwo - powiedział zawodnik.
Polacy już od początku spotkania byli niezwykle zmotywowani by wygrać. Gdy osiągnęli dużą przewagę ich koncentracja znacznie spadła, dzięki czemu w końcówce i prowadzenie znacznie zmalało. - Pod koniec rotowaliśmy składem, ale być może było za dużo luzu. Z przodu gubiliśmy piłkę, Białorusini się spięli, dorzucili kilka bramek z kontrataków i tak to wyglądało - opisał sytuację Konitz.
W szeregach Białorusinów zabrakło największej gwiazdy ich reprezentacji Siergieja Rutenki. - To jest zawodnik, który bardzo dużo wnosi do zespołu. Może przez jego kontuzję ich gra nie układała się od początku tak, jak w tych wcześniejszych spotkaniach - próbował znaleźć powody słabszej dyspozycji rywali Konitz.