Jeszcze kilka lat temu Vardar Skopje był jednym z klubów z byłej Jugosławii, które w nowo utworzonych krajach odnosiły spore sukcesy, ale na arenie międzynarodowej miały niewiele do powiedzenia. Wszystko zmieniło się w czerwcu 2013 roku, kiedy właścicielem ówczesnego mistrza Macedonii został rosyjski milioner, Sergei Samsonenko.
Początki w cieniu piłkarzy nożnych
Vardar Skopje został założony w 1961 roku jako sekcja Klubu Sportowego. Utworzono dwie drużyny - męską i żeńską, lecz największą popularnością cieszył się istniejący od 1947 roku zespół futbolowy. W tym samym czasie, kiedy powstawały podwaliny pod przyszłe sukcesy w handballu, piłkarze nożni zdobyli pierwsze trofeum - Puchar Jugosławii. Nic więc dziwnego, że większym zainteresowaniem cieszyli się piłkarze, niż grający w II lidze jugosłowiańskiej szczypiorniści.
Sekcja piłki ręcznej zaczęła rosnąć w siłę w latach 90., gdy kraj odzyskał niepodległość. W Macedonii dominowały wtedy trzy zespoły - Vardar, RK Metalurg i RK Pelister. Pierwszy puchar kraju czerwono-czarni zdobyli w 1997 roku, a z pierwszego mistrzostwa cieszyli się dwa sezony później. Lata 2000-2004 były prawdziwą dominacją Vardaru - nie mieli sobie równych na ligowych parkietach i co roku zdobywali dublet.
Niewidoczni na mapie Europy
Chociaż skopijczycy doskonale radzili sobie w rodzimej lidze, nie mogli przebić się w europejskich pucharach. Ich dyspozycja w rozgrywkach Ligi Mistrzów była niezadowalająca - wygrywali bardzo rzadko, a ich udział kończył się zawsze na fazie grupowej. Ich największymi sukcesami w Europie było dotarcie do półfinału Pucharu Zdobywców Pucharów (trzykrotnie) i do trzeciej rundy Pucharu EHF.
Marzenie oligarchy
W 2013 roku klub przejął rosyjski biznesmen, Siergiej Samsonenko. Magnat postawił sobie jeden cel - stworzyć w Skopje jeden z najlepszych zespołów w Europie i doprowadzić go do zwycięstwa w Lidze Mistrzów. Rosjanin został głównym udziałowcem i jednocześnie dyrektorem sportowym. Przejęcie tej drugiej funkcji umożliwiło mu sprawowanie pełnej kontroli nad transferami.
Macedończycy bez skrępowania mówią, że ich celem jest wygranie rozgrywek. - W ostatnich dwóch latach pokazali, że są jednym z najlepszych klubów w Europie. Należą do czołówki ośmiu najmocniejszych ekip na naszym kontynencie - twierdzi Talant Dujszebajew i doskonale wie, co mówi. Vardar prowadzi jego przyjaciel, Raul Gonzalez Gutierrez, który był asystentem Kirgiza przez osiem lat. Jedną z największych gwiazd zespołu jest z kolei syn Dujszebajewa, Alex.
Gwiazdozbiór za rosyjskie pieniądze
Aby podbić Ligę Mistrzów, najpierw trzeba podbić serca zawodników albo ich kieszenie... Skoro z funduszami w Skopje nie było problemów, to wielkimi zarobkami zaczęto kusić gwiazdy. Argumenty włodarzy klubu przemówiły do kilkunastu zawodników, dzięki czemu w Vardarze występuje teraz prawdziwa konstelacja gwiazd. Perłą w koronie Samsonenki jest Arpad Sterbik, ale obok niego
grają tacy szczypiorniści, jak Timur Dibirow, Sergiej Gorbok, Igor Karacić, Blazenko Lacković, Filip Lazarov, Jorge Maqueda, Dejan Manaskov, Daniił Sziszkariew, Alem Toskic czy Alex Dujszebajew .
Kieleckie gwiazdy na celowniku
Samsonenko chciał do stolicy Macedonii sprowadzić także kilku kieleckich zawodników. Jak do tej pory wszystkie jego próby okazały się bezskuteczne.
Zaraz po przejęciu Vardaru przez Rosjanina ofertę gry w tym klubie dostał Sławomir Szmal. Bramkarz poinformował jednak skopijczyków, że woli zostać w stolicy województwa świętokrzyskiego i wypełnić obowiązujący go kontrakt. W tym samym czasie wielkimi pieniędzmi kuszono Julena Aguinagalde. Jego ówczesny klub, Atletico Madryt, był w rozsypce, a on szukał nowego zespołu. Zamiast do Skopje, przyjechał jednak do Kielc.
Macedońskie media rozpisywały się także o zainteresowaniu, jakie włodarze klubu ze Skopje mieli okazywać innym graczom siódemki z Kielc. Przez dłuższy czas łączono z Vardarem Urosa Zormana i Ivana Cupicia, ale żaden z nich nie zdecydował się na opuszczenie Polski.
Bałkańskie piekło
Czerwony i czarny. To oficjalne barwy Vardaru. Łatwo zapamiętać, bo gdy podczas meczu wchodzi się do hali Jane Sandanski'ego, to ma się wrażenie, że trafiło się do piekła. Panuje w niej potworny hałas, kibice emocjonują się każdym zagraniem, bałkański temperament często bierze górę nad rozsądkiem. Na parkiecie co chwilę lądują zapalniczki, monety lub drobne przedmioty. Rywali skopijczyków witają głośne gwizdy. Piłkarze ręczni Vardaru mają niesamowite wsparcie w swoich kibicach.
Sam obiekt może pomieścić 5,5 tysiąca osób. Wcześniej zawodnicy Vardaru występowali Centrum Sportu Kale i w Hali Borisa Trajkovskiego, ale nie były to ich hale, więc postanowiono zbudować nowy kompleks. Tym samym czerwono-czarni są jedną z niewielu drużyn w Europie, która może się pochwalić swoim własnym obiektem.
Do trzech razy sztuka
Macedończycy swoje marzenia o podbiciu Ligi Mistrzów realizują krok po kroku, jednak już w dwóch poprzednich sezonach byli bardzo blisko wywalczenia przepustek do Kolonii. Najpierw minimalnie lepsi okazali się zawodnicy z Flensburga (w dwumeczu było po 49, zdecydowały bramki rzucone na wyjeździe), a rok później z gry w Final Four wyeliminowali skopijczyków kielczanie.
- Po dwóch minimalnych porażkach, teraz jest czas byśmy pojechali do Kolonii - twierdzi dyrektor klubu, Dabvor Stojanoski, a Filip Lazarov dodaje - Marzenia o awansie do Final Four są coraz bardziej realne.
Aneta Szypnicka
Kadra Vardar Skopje
Bramkarze: Arpad Sterbik , Strahinja Milic , Petar Angelov
Rozgrywający: Igor Karacić, Luka Cindrić, Filip Lazarov, Aleksandar Dereven, Blazenko Lacković, Ilija Abutović, Siarhei Harbok, Alex Dujszebajew, Jorge Maqueda
Obrotowi: Alem Toskic, Stojanche Stoilov, Mijajlo Marsenić.
Skrzydłowi: Dejan Manaskov, Timur Dibirow, Matjaz Brumen, Daniił Sziszkariew.