Orlen Wisła II Płock nie liczy na posiłki z PGNiG Superligi

Orlen Wisła II Płock zaliczyła ligowy falstart. W pierwszym meczu po awansie podopieczni Roberta Jankowskiego i Bogdana Janiszewskiego przegrali z najmłodszym zespołem ligi - SMS-em.

Płocczanie w ubiegłym sezonie nie mieli sobie równych w II lidze. Większość składu Orlenu Wisły II stanowią bardzo młodzi zawodnicy, którzy są jednak wspierani przez kilku doświadczonych, z przeszłością superligową. - Tym razem chłopaki z SMS-u byli lepsi. Grali ambitnie i nie ustępowali miejsca na boisku, czego nie można do końca powiedzieć o moim zespole. Okazali się bardziej skuteczni i przełożyło się to na wynik końcowy - powiedział Robert Jankowski, trener drużyny.

- Każdy z naszych zawodników ma jakieś doświadczenie, choćby nabyte z ligi juniorów, czy ze zdobywania mistrzostw Polski w swoich kategoriach. Niektórzy grali w I lidze, ale coś wyszło nie tak. Musimy to na spokojnie przeanalizować i ustalić pewne rzeczy, żebyśmy je realizowali, a nie wymyślali coś nowego, czego do tej pory nie robiliśmy. To podstawowa rzecz - dodał.

Zaledwie kilka minut zagrał Kacper Adamski, który w ubiegłym sezonie grał w PGNiG Superlidze. - On wraca po kontuzji, dlatego daliśmy mu zagrać chwilę, by zobaczyć jak wszystko wygląda. Od dwóch tygodni jest w treningu i musi powoli dojść do formy - wyjaśnił Jankowski.

Płocczanie chcą przede wszystkim zachować status pierwszoligowca. - Głównym zadaniem jest tu utrzymanie. Okazuje się, że i z nim mogą być problemy, ale na szczęście liga jest długa i na pewno będzie jeszcze okazja do tego, by chłopaki się zrehabilitowali w kolejnych meczach. Różnica pomiędzy ligami jest ogromna. W II lidze mamy 4-5 zespołów stawiających jakieś warunki, a pozostałe są bardziej amatorskie i nie przekłada się to na grę profesjonalną - zauważył szkoleniowiec.

W tym sezonie Orlen Wisła II nie będzie miała wielu szans na to, by zespołowi pomogły posiłki z pierwszego składu. - Zbudowaliśmy zespół, by grali właśnie ci chłopacy. Nie ma większych szans na pomoc z PGNiG Superligi. Pierwszy zespół ma bardzo dużo grania i prędzej trener Cadenas będzie korzystał z naszych chłopaków, niż my z zawodników Wisły. Nie będę jednak wymieniał nazwisk tych, którzy mogą kandydować do pierwszej drużyny. Oni muszą się pokazać w każdym meczu, bo trener zawsze pyta jak grali w lidze. Po meczu w Gdańsku szansa na grę w najwyższej klasie rozgrywkowej im się trochę odsunęła, teraz muszą to nadrobić - zakończył Robert Jankowski.

Komentarze (0)