Ruch przegrał i stracił zawodniczkę - relacja z meczu Ruch Chorzów - AZS Koszalin

Sobotni mecz o siódme miejsce w Superlidze nie przysporzył wielu emocji. Nie zabrakło za to niewykorzystanych sytuacji, fauli i poważne kontuzji czołowej zawodniczki Ruchu.

Spotkanie doskonale rozpoczęły Niebieskie, bo od prowadzenia 3:0. Ale najwyraźniej poczuły się zbyt pewnie, bo mocno pofolgowały sobie w obronie i szybko pozwoliły rywalkom wyrównać. Ruch słabo spisywał się w defensywie, niską skuteczność obron miała też - będąca zazwyczaj silnym punktem zespołu - Monika Ciesiółka. Jeszcze w pierwszej połowie została zastąpiona przez Dominikę Montowską, która między słupkami pozostała już do końca meczu.

[ad=rectangle]
Przez kolejne minuty koszalinianki kontrolowały wynik. Gospodynie na prowadzenie wyszły dopiero w 19 minucie (9:8), ale wówczas nastąpił dla nich początek końca marzeń o zwycięstwie. Ostatnie 10 minut pierwszej partii AZS zwyciężył aż 11:2! W efekcie na przerwę schodził z aż siedmiobramkową przewagą (18:11). Nie bez znaczenia dla tak marnej postawy Ruchu była fatalnie wyglądająca kontuzja Viktorii Belmas. Kluczowa zawodniczka drużyny Marcina Księżyka w pierwszej połowie nieszczęśliwie upadła na parkiet i wróciła na niego dopiero po przerwie. Niestety, towarzyszyła koleżankom na ławce rezerwowych z unieruchomioną w szynie nogą, na wózku inwalidzkim. Dla trenera Niebieskich wiadomość jest fatalna, bo sytuacja kadrowa klubu od kilku tygodni staje się coraz gorsza.

Niebieskie było jeszcze stać na jeden zryw po zmianie stron. Głównie dzięki dobrej grze Zuzanny Ważnej i Magdaleny Drażyk w 42 minucie Ruch przegrywał tylko dwoma trafieniami (18:20). Ale wciąż pozwalał koszaliniankom na zbyt wiele, by skutecznie powalczyć o zwycięstwo. Dość powiedzieć o niewykorzystanej, podwójnej przewadze chorzowskiego zespołu. AZS mógł liczyć na skuteczność Pauliny Muchockiej i Aleksandry Kobyłeckiej, które w ostatnich 10 minutach, rzucając łącznie 7 goli, przesądziły o wysokiej wygranej swojej drużyny. Po końcowej syrenie zawodniczki zwycięskiego zespołu zachowały się bardzo miło - podchodząc do ławki Ruchu, pocieszały podłamaną Belmas.

Zespół trenera Edwarda Jankowskiego, wygrywając 31:25, zyskał pokaźną zaliczkę przed rewanżem na własnym parkiecie (sobota, godz. 18:00) i jest o krok od siódmej pozycji. Choć należy pamiętać, że po zajęciu trzeciej pozycji w sezonie zasadniczym, apetyty Energetycznych były o wiele większe.

KPR Ruch Chorzów - Energa AZS Koszalin 25:31 (11:18)

Ruch: Ciesiółka, Montowska - Ważna 10, Jasinowska 6, M.Drażyk 5, Rodak 2, Pieniowska 1, Belmas 1, A.Drażyk, Krzymińska, Masłowska, Doktorczyk.

Trener: Marcin Księżyk
Karne: 4/6
Kary: 8 min

AZS: Kowalczyk, Prudzienica - Muchocka 9, Kobyłecka 8, Kalska 5, Błaszczyk 3, Stasiak 2, Manoila 2, Chmiel 1, Matuszczyk 1

Trener: Edward Jankowski
Karne: 4/5
Kary: 12 min

Widzów: 200
Sędziowali: A.Kierczak (Michałowice), T.Wrona (Kraków)

Komentarze (3)
avatar
Wielbuond
3.05.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Obie Belmaski kolano, w przeciągu praktycznie dwóch tygodni...wielka szkoda 
avatar
arwid
3.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wreszcie piłka z ręki Kasi Stasiak trafiła do ekstraklasowej bramki. Oby ich było więcej w przyszłym sezonie. 7 miejsce już dla Koszalina, mogło być 5-6 ale niestety... 
avatar
vrc
3.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Belmas - wielki talent i niestety chyba poważna kontuzja.
Oby nie było to zerwanie wiązadeł.
Szybkiego powrotu do zdrowia.