- To play-offy i presja na nas ciąży, bo mimo że jesteśmy młodym zespołem, jesteśmy upatrywani w roli faworyta - mówił po pierwszym zwycięskim meczu (31:27) trener Vistalu, Paweł Tetelewski. Rzeczywiście, jego zespół był zdecydowanym faworytem rywalizacji, ale Ruch udowodnił w pierwszej potyczce, że wcale nie stoi na straconej pozycji. Dlatego przed rewanżem w Chorzowie liczono na niespodziankę, choć skład nie był najsilniejszy - do kontuzjowanej Marleny Lesik krótko przed spotkaniem dołączyła Monika Migała.
[ad=rectangle]
Pierwsze dwie próby strzeleckie gdynianek w meczu spaliły na panewce. Najpierw skończyło się na słupku, chwilę później rzut karny wykonywany przez Monikę Kobylińską obroniła Monika Ciesiółka. W kolejnych minutach jeszcze dwukrotnie "ostemplowały" bramkę rywalek, natomiast Ruch trafiały celnie po kontratakach. W 9. minucie było już 4:1 dla gospodyń, a trener Telelewski, strapiony kolejnymi zmarnowanymi sytuacjami i prostymi stratami w ataku, poprosił o czas. Pierwsza akcja po przerwie również nie powiodła się przyjezdnym i gdy wydawało się, ze ich sytuacja pogorszy się, chorzowianki także zaczęły się mylić. I w końcu o czas poprosił, w 19. minucie, trener Marcin Księżyk. Bo choć wynik był korzystny dla jego ekipy (8:5), to nie odzwierciedlał boiskowej nieporadności i lawiny błędów, maskowanej przez doskonale spisującą się między słupkami Ciesiółkę. Przewagę udało się utrzymać - Niebieskie do przerwy prowadziły 13:11. Ale ilość pomyłek po obu stronach parkietu była zaskakująco duża.
Od początku drugiej partii tempo spotkania było zdecydowanie szybsze, a narzuciły je dążące do przejęcie prowadzenie przyjezdne. W 34. minucie rzuciły kontaktową bramkę, a wymiana ciosów trwała jeszcze do 39. minuty. Wtedy do remisu doprowadziła Patrycja Kulwińska (17:17). Od tej chwili przyjezdne rozpoczęły bezlitosny demontaż rywalek. Do nokdaunu doszło w 46. minucie - Ruch musiał sobie przez kilkadziesiąt sekund radzić w podwójnym osłabieniu i przegrywał 18:23. Przez sześć minut od Vistal rzucił 7 goli, a Ruch ledwie 1. Świetnie w tym okresie prezentowała się zwłaszcza Katarzyna Janiszewska. - Byłyśmy mocno zestresowane, i popełniałyśmy wiele prostych błędów, ale w końcu wzięłyśmy się do roboty - oceniała Janiszewska. - Zaczęłyśmy zmuszać je do pomyłek i zrobiłyśmy swoje. Teraz możemy od począć i w święta myśleć o półfinale - dodała. Vistal w półfinale zagra ze Startem Elbląg.
W 53. minucie za brutalny faul z boiska wyleciała Joanna Rodak. Niebieskie znów musiały grać w podwójnym osłabieniu. I choć ambitnie walczyły, próbując chaotycznymi atakami odrobić straty, to pewnie miały świadomość, że to ich pożegnalne minuty w walce o medal w tym sezonie. Ostatecznie uległy 23:30 i czeka je rywalizacja o lokaty 5-8. - Pokazałyśmy się z dobrej strony, ale co z tego, skoro odpadłyśmy z gry o najwyższe cele? Musimy teraz się szybko pozbierać i powalczyć o 5. miejsce, bo to tez będzie sukces - stwierdziła Małgorzata Krzymińska.
Ruch Chorzów - Vistal Gdynia 23:30 (13:11)
Ruch: Ciesiółka, Montowska - Pieniowska 1, Jasinowska 2,Piotrkowska 5/1, Ciesiółka, Krzymińska, Masłowska 1, Doktorczyk, Rodak 4, Płomińska, Belmas 5, Ważna 5/2.
Trener: Marcin Księżyk
Kary: 12 minut
Karne: 3/5
Vistal: Gapska, Kordowiecka - Janiszewska 5, Łabuda, Niedźwiedź 8, Galińska, Dorsz, Kobylińska 4, Kłusewicz, Pawłowska, Zych 3, Kozłowska 4, Gutkowska 1, Zrnec 1, Kulwińska 4, Andrzejewska.
Trener: Paweł Tetelewski
Kary: 8 minut
Karne: 5/9
Sędziowali Andrzej Chrzan i Michał Janas (Tarnów)
Widzów: 500