Łatwe zwycięstwo Vive - relacja z meczu Vive Tauron Kielce - MMTS Kwidzyn

Szczypiorniści Vive Tauronu Kielce odnieśli pierwsze zwycięstwo w fazie play-off. Mistrzowie Polski pokonali MMTS Kwidzyn i w ćwierćfinale prowadzą 1:0.

W pierwszym ćwierćfinałowym spotkaniu Vive Tauronu Kielce z MMTS-em Kwidzyn niekwestionowanymi faworytami byli mistrzowie Polski. Chociaż kwidzynianie są jedną z niewielu drużyn PGNiG Superligi Mężczyzn, która potrafi postawić się doświadczonym rywalom, zazwyczaj wyrównane starcia mają miejsce na Pomorzu. W swojej hali "żółto-biało-niebiescy" najczęściej nie mają żadnych problemów z pokonaniem swoich przeciwników. 
[ad=rectangle]
Kielczanie do meczu przystąpili bez Krzysztofa Lijewskiego, Piotra Grabarczyka i Tobiasa Reichmanna, a w szeregach gości zabrakło  Paweł Gendy.

Mecz rozpoczął się od niespodziewanego prowadzenia kwidzynian, którzy po bramkach Antoniego  Łangowskiego i Przemysława Rosiaka już w pierwszej minucie wygrywali 2:0. Kielczanie na początku spotkania grali nieco chaotycznie i mieli problemy ze skutecznością. Gospodarze szybko jednak wzięli się w garść i zaczęli powoli odrabiać straty. Pomorzanom udało się utrzymać prowadzenie tylko do 8. minuty, kiedy to Denis Buntić doprowadził do remisu 5:5. Kolejne minuty były bardzo wyrównane, a gra toczyła się systemem "bramka za bramkę".

Ostatni kontakt bramkowy obie drużyny miały w 12. minucie, kiedy na tablicy wyników kieleckiej Hali Legionów widniał remis po 8. Wtedy też nastąpiło chwilowe rozprężenie w szeregach obu ekip i przez trzy minuty nie padło żadne trafienie. Na wydarzenia boiskowe zareagował trener Krzysztof Kotwicki i poprosił o czas dla swojego zespołu.

Chwile wytchnienia lepiej jednak wykorzystali kielczanie, którzy po powrocie na boisko zdobyli pięć bramek z rzędu. Dobrze między słupkami Vive Tauronu Kielce spisywał się Marin Sego, co skutecznie utrudniało kwidzynianom zdobywanie goli. Pierwszą połowę siódemka z Kielc zakończyła z sześcioma oczkami przewagi.

Początek drugiej części meczu zdecydowanie należał do mistrzów Polski, którzy rzucili cztery bramki z rzędu i powiększyli swoje prowadzenie do dziesięciu trafień. Pomorzanie nie złożyli jednak broni i starali się zminimalizować straty. Po bramce Przemysława Zadury w 41. minucie przegrywali przegrywali różnicą siedmiu bramek (24:17).

Wysokie prowadzenie kielczan pozwoliło im jednak na spokojne kontrolowanie przebiegu meczu. W drugiej połowie tradycyjnie nastąpiła zmiana między słupkami drużyny z województwa świętokrzyskiego - Marina Sego zastąpił Sławomir Szmal.

W ostatnich dziesięciu minutach kwidzynianie zdobyli jedynie cztery bramki przy dziesięciu trafieniach gospodarzy. Najskuteczniejszy w szeregach gospodarzy był Julen Aguinagalde, a w ekipie gości Antoni Łangowski , obaj byli autorami sześciu goli. Ostatecznie kielczanie zwyciężyli 38:26.

W rywalizacji do dwóch zwycięstw podopieczni Talanta Dujszebajewa prowadzą 1:0, rewanż odbędzie 13 kwietnia w Kwidzynie.

Vive Tauron Kielce - MMTS Kwidzyn 38:26 (19:13)

Vive Tauron: Sego, Szmal - Jurecki 2, Tkaczyk 3, Chrapkowski 2, Aguinagalde 6, Bielecki 3, Jachlewski 4, Strlek 3, Buntić 4, Musa 3, Zorman 2, Rosiński 3, Cupić 2.
Kary: 4 minuty
Karne: 5/5

MMTS: Kiepulski, Dudek, Kochański - Jędrzejewski 4, Zadura 3, Mroczkowski 1, Kryszeń, Peret 3, Sadowski 2, Klinger, Szczepański, Rosiak 1, Nogowski 3, Pilitowski 2, Seroka 1, Łangowski 6.
Kary: 4 minuty
Karne: 1/2

Sędziowali: Jacek Moskalczyk (Żarówka), Marcin Pazdro (Mielec).

Stan rywalizacji: 1:0 (w rywalizacji do dwóch zwycięstw)

Komentarze (20)
Damastes z przydomkiem Prokrustes
2.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chyba mogley ma rację. I mnie się wydaje, ze to był Daniel, młodszy syn Dujszebajewa 
avatar
EQ Iskra
2.04.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Wielkanoc. Normalne, że rodzina się zjeżdża. Nie znaczy to, że korzystając z pobytu dzieci Talanta w Polsce nie można coś szepnąć Alexowi ;) a nuż widelec zapragnie pograć z ojcem? Co do meczu Czytaj całość
avatar
krzysztof Pawlak
2.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kiedy rewanz? 
endriu122
1.04.2015
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Sensacji nie było(kilku mocno się rozczarowało na maxa),kontuzji też nie było i bardzo dobrze. 
avatar
petertk
1.04.2015
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
...a tak odbiegając od tematu-dzisiaj syn naszego trenera Alex na trybunach w Hali Legionów.czyżby święta u rodziców w Kielcach?czy zwiad?