Grupa C
Znane powiedzenie mówi, że "pierwsze koty za płoty". Dokładnie w takiej sytuacji są zespoły rywalizujące w grupach C i D. Jedni wypadli znakomicie, innym nieco powinęła się noga. Takie odczucia na pewno mają kibice reprezentacji Polski i Dani. Zwłaszcza Skandynawowie są na językach handballowego świata po sensacyjnym remisie z Argentyną. W niedzielę będzie jednak znakomita okazji na rehabilitację i poprawę nastrojów.
[ad=rectangle]
Powodów do zmartwień nie mają raczej Trójkolorowi, którzy w pierwszej kolejce planowo poradzili sobie z drużyną Czech. Pojedynek nie był jednostronny, nasi południowi sąsiedzi kilka razy odrabiali większość strat, ale ostatecznie to mistrzowie olimpijscy zdobyli dwa punkty. W konfrontacji z Egiptem powinno być podobnie, choć jest to na pewno rywal, którego lekceważyć nie wolno, nawet jeśli ma się w składzie takie znakomitości jak Nikola Karabatić, Michael Guigou czy Cedric Sorhaindo. To właśnie ci gracze wypunktowali Czechów.
Faraonowie rozpoczęli mistrzostwa świata od bardzo mocnego uderzenia, nie dając najmniejszych szans reprezentacji Algierii. Afrykański pojedynek nie dostarczył wielu emocji. Co ciekawe, zdobycz bramkowa po stronie Egiptu niemal równomiernie rozłożyła się na wszystkich graczy. Świadczy to o sile zespołu, który nie jest wyłącznie zdany na jednego czy dwóch liderów. Jednak więcej o realnej sile Egipcjan będzie dało się powiedzieć w dalszej części turnieju. Na pewno nie mają oni nic do stracenia, porażkę z Francją mają wkalkulowaną i pozostaje im walczyć o sprawienie niespodzianki.
Egipt - Francja / 18.01, godz. 19:00
Drugi mecz w grupie C może okazać się świetnym widowiskiem. Czesi, po przegranej z Francją, zrobią wszystko, żeby zdobyć pierwsze punkty. Pojedynek z Trójkolorowymi pokazał, że w ich zespole drzemie spory potencjał, nawet, kiedy na boisku brakuje lidera - Filipa Jichy. Czechom w dwóch pierwszych kolejkach dostali się najtrudniejsi rywale w grupie, ale tym bardziej warto powalczyć z nimi o pełną pulę, bo są to punkty, które raczej na pewno zabierze się ze sobą do kolejnej fazy.
Faworytami niedzielnego meczu będą mimo wszystko Skandynawowie, którzy w pierwszym spotkaniu z Islandią zademonstrowali wielką siłę. Szwedzi imponowali zwłaszcza postawą w defensywie, przez co nordyckie derby okazały się niezwykle jednostronne. Największe zagrożenie pod islandzką bramką stwarzał bardzo szybki Niclas Ekberg, ale cały zespół pozostawił po sobie dobre wrażenie. Uskrzydlone Trzy Korony liczą, że poradzą sobie także z Czechami, co bardzo zbliży ich do pierwszego lub drugiego miejsca w grupie na koniec pierwszej fazy. Takie właśnie założenia czynili jeszcze przed turniejem.
Czechy - Szwecja / 18.01, godz. 19:00
Powodów do zadowolenia nie mają po pierwszym dniu swojego udziału w mistrzostwach ani Islandczycy ani też reprezentanci Algierii. Skandynawowie przegrali ważny mecz ze Szwecją, z kolei ekipa z północnej Afryki była tylko tłem dla Egipcjan. Bezpośredni pojedynek będzie więc znakomitą okazją na poprawienie nastrojów i przywrócenie wiary. Ewentualna porażka, a nawet remis, dla zespołu z Europy byłby prawdziwa katastrofą i chyba nikt w drużynie Islandii nie dopuszcza do siebie takiej myśli. Arnor Atlason i jego koledzy są rządni rewanżu i chcą wyładować sportową złość.
Algieria zdaje sobie sprawę, że w grupie C jest zespołem skazywanym na odpadnięcie. Rywale są naprawdę bardzo mocni. Tym bardziej jednak szczypiorniści z Czarnego Lądu nie grają pod specjalną presją i mogę po prostu robić swoje, szczególnie nie kalkulując. Nie ma co ukrywać, że większość obserwatorów nie daje im wielkich szans w niedzielę. Dużo będzie zależało od Messaouda Layadiego, który rzucił Egipcjanom aż dziesięć bramek. Jeśli uda się go zneutralizować, to Algierczykom może zupełnie braknąć argumentów w ataku.
Islandia - Algieria / 18.01, godz. 17:00
M | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Francja | 5 | 4 | 1 | 0 | 143:128 | 9 |
2 | Szwecja | 5 | 3 | 1 | 1 | 137:109 | 7 |
3 | Islandia | 5 | 2 | 1 | 2 | 127:135 | 5 |
4 | Egipt | 5 | 2 | 1 | 2 | 135:125 | 5 |
5 | Czechy | 5 | 2 | 0 | 3 | 145:138 | 4 |
6 | Algieria | 5 | 0 | 0 | 5 | 109:161 | 0 |
[nextpage]Grupa D
W grupie "polskiej" dojdzie aż do trzech arcyciekawych i ważnych spotkań. Wiele do udowodnienia mają zarówno Polacy jak i Duńczycy. Oba zespoły zaczęły turniej od falstartu. Prawdziwą wojną może z kolei okazać się starcie Niemiec z Rosją. Nasi zachodni sąsiedzi zwietrzyli szansę na zajęcie dobrego miejsca w grupie i zrobią wszystko by ją wykorzystać. Uwaga kibiców w Polsce koncentruje się jednak głównie na naszej reprezentacji.
Niemcy są dumni z siebie i niesamowicie uskrzydleni po wygranej z biało-czerwonymi. Dwa punkty, które zdobyli, mogą mieć kolosalne znaczenie w kontekście dalszej rywalizacji. Jeśli uda im się pokonać także Rosjan, to mają szansę na zajęcie nawet pierwszego miejsca w grupie. Oczywiście droga do tego jest jeszcze bardzo odległa. Doskonałe zawody w ekipie Dagura Sigurdssona rozegrali Steffen Weinhold, a także obaj skrzydłowi. Jeśli nasi zachodni sąsiedzi zachowają żelazną konsekwencję i koncentrację w ataku, to powinni cieszyć się w kolejnych dwóch oczek.
Rosjanie także mają powody do zadowolenia, choć przeciwnik w postaci Arabii Saudyjskiej, nie może w pełni oddać formy zespołu. Pierwszym, prawdziwym testem, będzie dopiero starcie z Niemcami. Stracie, które Sborna bardzo chce wygrać, bo i ona wierzy w zajęcie dobrej pozycji przed druga fazą mistrzostw. Miejsca na kalkulację po prostu nie ma, zwłaszcza po tym, co pokazała Argentyna. Być może do domu wróci przedwcześnie któraś reprezentacja z Europy?
Niemcy - Rosja / 18.01, godz. 17:00
Sprawcami największej jak dotąd sensacji na katarskim turnieju i to już w pierwszym sowim występie, byli Argentyńczycy. Remis z głównym kandydatem do złota, to nie lada wyczyn. Jednak do śmiechu nie jest na pewno Skandynawom. Dla nich była to totalna klapa i falstart. Paradoksalnie "zimny prysznic" już na starcie imprezy, może stać się bodźcem do wzmożonego wysiłku wciąż przecież piekielnie mocnej reprezentacji. Duńczycy sportową złość zamierzają wyładować na Arabii Saudyjskiej, grupowym outsiderze, który skazywany jest na pożarcie. Czy to się uda, i czy pierwsza kolejka to tylko wypadek przy pracy? Na pewno kibiców na całym świecie ta kwestia mocno interesuje.
Ekipa Arabii Saudyjskiej "planowo" uległa w pierwszej kolejce Rosji i to w fatalnym stylu. Trudno przypuszczać, żeby w ogóle potrafiła nawiązać walkę z Duńczykami. Każdy punkt zdobyty przez Saudyjczyków będzie sukcesem, a awans z grupy byłby już szczytem marzeń. W niedzielę w zasadzie pozostaje im tylko robić swoje i zbierać doświadczenie, które może zaowocuje w przyszłości. A może Arabia Saudyjska liczy jednak na kolejną sensację?
Arabia Saudyjska - Dania / 18.01, godz. 19:00
Dla kibiców z nad Wisłą najważniejszym meczem czwartego dnia mistrzostw świata będzie pojedynek podopiecznych Michaela Bieglera z Argentyną. Jeszcze kilka dni temu, chyba mało kto nie stawiałby na wygraną biało-czerwonych. I choć to nasza reprezentacja wciąż jest faworytem tego meczu, to lekcja odebrana przez Duńczyków, karze być bardzo ostrożnym w ocenie możliwości szczypiornistów z Ameryki Południowej. Argentyna również zwietrzyła swoją szansę na awans do kolejnej fazy turnieju i zrobi co się da, aby utrudnić życie Polakom.
Nasza kadra pozostawiła z kolei po sobie zupełnie odwrotne wrażenie. Słaba defensywa, błędy w ataku, nie pozwoliły nam odnieść ważnego zwycięstwa nad Niemcami, na które tak liczyliśmy. Wydaje się, że konfrontacja z Argentyną to próba odbudowania zespołu, przywrócenia wiary w sercach kibiców oraz swoich własnych. Łatwo jednak nie będzie i biało-czerwoni muszą zagrać najlepiej jak potrafią. Krzysztof Lijewski i Michał Jurecki w ataku oraz Piotr Wyszomirski w bramce, to zdecydowanie za mało, aby powstrzymać takiego gracza jak niesamowity Federico Pizarro, który zaaplikował Duńczykom aż osiem bramek. Czy Polacy odniosą pierwsze zwycięstwo na mistrzostwach?