Podopieczni Krzysztofa Kotwickiego zmierzą się kolejno z Gaz-System Pogonią Szczecin, Orlen Wisłą Płock oraz PGE Stalą Mielec. W każdym z tych spotkań kwidzynian stać na walkę o zwycięstwo zwłaszcza, że z dwoma pierwszymi przeciwnikami zagrają na własnym parkiecie. O sukces łatwo jednak nie będzie, a w kibicowskich i medialnych przewidywaniach nieznacznie wyżej oceniane są szanse rywali.
- Końcówka roku będzie dla nas bardzo ważna. Musimy nałapać jak najwięcej punktów. Mamy na swoim koncie osiem oczek i zajmujemy w tabeli siódme miejsce. Myślę, że stać nas na więcej - zapewnia skrzydłowy MMTS-u, Michał Daszek.
- Wisła przyjeżdża do naszej hali i myślę, że po tym, co zobaczyli w naszym meczu z Vive, mogą się nas trochę obawiać. Z Pogonią też zagramy u siebie, nasze mecze ze Stalą zaś zawsze były wyrównane. Pojedziemy tam walczyć. Jesteśmy gotowi na to, co nas czeka, i na pewno nie odpuścimy - dodaje Michał Peret.
Na trudny terminarz ze spokojem patrzy także trener Kotwicki. - Kiedy poprzeczka powieszona jest wysoko, to trzeba po prostu mocniej się rozpędzić. W przypadku Pogoni pałamy żądzą rewanżu po porażce na początku rundy, a do Mielca jedziemy po to, żeby zdobyć dwa punkty - nie kryje doświadczony szkoleniowiec.
Ile punktów w pozostałych do końca roku meczach kwidzynianie wzięliby w ciemno? - Sześć - nie ma wątpliwości Daszek. - Nie mogę mówić, że po trzech meczach chciałbym mieć o dwa punkty więcej. Musimy walczyć. Z Pogonią i Wisłą mierzymy się w domu, a ze Stalą wygraliśmy ostatnich pięć meczów, mamy więc receptę na ich styl gry - wyjaśnia reprezentant Polski. Najbliższy mecz, z Nafciarzami, MMTS rozegra czwartego grudnia.