- Początek sezonu chyba możemy uznać za udany. Pamiętajmy, że jesteśmy beniaminkiem, a przeskok z II ligi do I jest często bardzo bolesny. Nam udało się w miarę płynnie przejść szczebel wyżej choć ostatni mecz obnażył wszystkie nasze słabości - mówi trener poznaniaków. Sporym problemem Domana Leitgebera jest duża ilość kontuzji w zespole. - Największą bolączką są kontuzje, które mocno przetrzebiły drużynę. W spotkaniu z Wybrzeżem nie mieliśmy do dyspozycji sześciu podstawowych zawodników co musiało wpłynąć na obraz gry. Część z tych graczy wróci na parkiet może za dwa, trzy tygodnie, natomiast Tomek Łączkowiak i Maciej Dubisz niestety ten sezon już zakończyli. Te wszystkie ubytki kadrowe staramy się nadrabiać ambicją i zespołowością. Na ile to wystarczy tego nie wiem, ale jestem pewien, że grupa z którą pracuję się nie podda - komentuje.
Zawodnicy MKS-u Poznań do tej pory wygrali trzy mecze z SMS-em Gdańsk 27:23, Vetrex-em Kościerzyna 29:28 i derbowy pojedynek z Grunwaldem 25:21. Wyższość przeciwników musieli uznać w spotkaniach z Pomezanią Malbork i Wybrzeżem Gdańsk. Aby spokojnie się utrzymać poznaniacy muszą walczyć w każdym meczu na 100 proc. - Przed nami dwa bardzo trudne mecze. Zarówno Wolsztniak jak i akademicy z Warszawy bardzo potrzebują punktów, bowiem początek sezonu mają trudny. Liga w tym sezonie jest bardzo wyrównana i w każdym meczu trzeba grać z maksymalną koncentracją jeśli myśli się o zdobywaniu punktów - mówi po czym dodaje. - My chcemy ciągle iść do przodu, krok po kroku się rozwijać zarówno sportowo jak i organizacyjnie. Mamy młody zespół, który w każdym meczu zdobywa kolejne doświadczenia. Mam nadzieję, że tego animuszu i zapału starczy nam na cały sezon, a wyniki , które będziemy osiągać będą satysfakcjonujące zarówno dla nas jak i dla kibiców.