Od zwycięstwa w Ostrowie Wielkopolskim tegoroczne rozgrywki rozpoczęli szczypiorniści Viretu CMC, jednak o wygranej gości zadecydował dopiero ostatni kwadrans spotkania. - Jadąc do Ostrowa Wielkopolskiego wiedzieliśmy, że nie będzie to łatwy mecz pomimo zmian kadrowych, do jakich doszło przed sezonem w tej drużynie. Pojawiło się tam kilku młodych zawodników. Teren ten jest zawsze "gorący" - mówi o meczu z Ostrovią Piotr Pakulski. Kołowy zespołu z Zawiercia nie kryje jednak. - Nie był to dobry mecz w naszym wykonaniu. Popełniliśmy kilka błędów technicznych, błędy w obronie, przestrzeliliśmy kilka okazji sam na sam. Przeciwnik trzymał się do 45. minuty. Wtedy spięliśmy się w obronie i zaczęliśmy kontrować rywala, który z minuty na minutę opadał z sił. Już do końca meczu wynik był pod nasza kontrolą. Najważniejsze, że zdobyliśmy dwa punkty na ciężkim terenie.
W sobotę zawiercianie zmierzą się w Zawierciu z Anilaną PŁ UŁ Łódź, która na inaugurację została rozgromiona przez Olimpię Piekary Śląskie. Podopieczni Giennadija Kamielina będą zdecydowanym faworytem tej potyczki. - Wynik z ich pierwszego spotkania, a tym bardziej rezultatu do przerwy (5:18), może sugerować, że w tej grupie są zespołem zdecydowanie najsłabszym. Najważniejsze abyśmy nie zlekceważyli rywali i do tego meczu podeszli w pełni zaangażowani i skoncentrowani. Z tego co wiem, to drużyna z Łodzi składa się w większości z młodych zawodników i została mocno zmieniona w porównaniu z poprzednim sezonem. Jest to nasz pierwszy mecz przed własną publicznością, gdzie czujemy się znakomicie, także wierzę, że dwa punkty zostaną w Zawierciu - mówi Piotr Pakulski przed sobotnim spotkaniem z łodzianami.