Reprezentacja Polski piłkarek ręcznych rozpoczęła Golden League od porażki z Holandią 22:26 (---> RELACJA). Mimo że trener Henrik Signell postanowił wykorzystać spotkanie z drużyną Biało-Czerwonych jako okazję do sprawdzenia szerokiego składu i przetestowanie młodych zawodniczek, nie przeszkodziło to Pomarańczowym w pewnym zwycięstwie.
Kluczowy dla losów meczu był słaby początek drugiej połowy w wykonaniu Polek, który pozwolił rywalkom zbudować bezpieczną przewagę. Na kwadrans przed końcem prowadziły już nawet różnicą siedmiu bramek. Polki próbowały skrócić dystans, ale w kluczowych momentach nie potrafiły ustrzec się błędów.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak został legendą. Niebywałe, co stało się na drugi dzień
Po ostatnim gwizdku zawodniczki nie kryły rozczarowania. - Myślę, że miałyśmy dziś duże problemy z dobrym rozwiązywaniem sytuacji w ataku. Jesteśmy zawiedzione z powodu wyniku. Trzeba dużo poprawić w naszej grze. Dobrze, że to mecze towarzyskie, z których przede wszystkim mamy wyciągać wnioski, ale kolejne muszą wyglądać znacznie lepiej w naszym wykonaniu – podkreśliła kapitan kadry Monika Kobylińska.
Podobnego zdania była bramkarka Adrianna Płaczek, która wskazała na liczne błędy po stronie Biało-Czerwonych. - Nie pokazałyśmy tego, co na niedawnych mistrzostwach Europy. Po naszej stronie było zbyt dużo błędów i nietrafionych rzutów - zaznaczyła bramkarka.
- Nie byłyśmy dziś dobrym zespołem, więc jesteśmy zawiedzione naszą postawą. Teraz trzeba przeanalizować, co się stało i wyciągnąć wnioski na kolejne dwa mecze w Golden League - dodała golkiperka reprezentacji Polski.
Turniej Golden League to dla Polek cenny sprawdzian przed kwietniowym dwumeczem z Macedonią Północną w ramach eliminacji do mistrzostw świata. Podopieczne Arne Senstada w Den Bosch zmierzą się jeszcze z Norwegią (8 marca) i Danią (9 marca), czyli zespołem mistrzyń i wicemistrzyń Europy.