- Kiedy miałem jeszcze okazję grać w polskiej lidze, rywalizacja toczyła się w systemie "szóstkowym" i muszę przyznać, że to rozwiązanie było naprawdę fajne - przyznaje nasz rozmówca. - Byłoby to atrakcyjne dla kibiców oraz gwarantowało większą liczbę spotkań. Zawsze mielibyśmy ponadto mecze o coś, obecnie często dochodzi bowiem do sytuacji, w której część zespołów sezon kończy na dobrą sprawę już w kwietniu. W "szóstkach" przez cały czas coś się dzieje i nie ma przypadkowości, podczas gdy w play-offach zdarzają się niespodzianki - wyjaśnia Siódmiak.
Były kadrowicz odrzuca jednocześnie pomysł wprowadzenia w Polsce systemu znanego z Bundesligi. - Mamy za mało drużyn i meczów byłoby zbyt mało. "Szóstki" są rozwiązaniem neutralnym. Jest to pomysł atrakcyjny także dla telewizji, mecze będą bowiem bardzo wyrównane, zarówno przy starciach drużyn czołowych, jak i tych walczących o utrzymanie. Uniknęlibyśmy dzięki temu pustych przebiegów i spotkań o nic - nie kryje.
W momencie wyboru systemu rozgrywek opartego na "szóstkach" powiększenie liczby drużyn występujących w najwyższej klasie rozgrywkowej nie ma większego sensu. - Oczywiście, można to zrobić. Moim zdaniem jednak "szóstki" przy obecnej liczbie drużyn gwarantują, że rozgrywki będą atrakcyjne i sprawiedliwe - podsumowuje Siódmiak.