- Już na wstępnie muszę zaznaczyć, że nie zastanawiałem się nad tym problemem zbyt głęboko, bo dość mocno zajmują mnie bieżące sprawy klubu - przyznaje nasz rozmówca, który w ostatnich tygodniach jest jedną z najbardziej zapracowanych osób w całym polskim handballu. - Nie powiem, że jestem absolutnie za utrzymaniem play-offów, ale nie powiem też, że jestem absolutnie przeciw - dodaje podkreślając, że nie chce w tym momencie zajmować jednoznacznego stanowiska.
Raczkowski stara się unikać negatywnych ocen. - Nie będę mówił, że obecny system trzeba natychmiast zmienić, bo najpierw należy zastanowić się nad tym, jakie efekty przyniosłaby taka reforma. Każda zmiana rodzi perturbacje. Obecny system póki co się sprawdza i choć w celu uatrakcyjnienia rozgrywek można pomyśleć o pewnej modyfikacji, to najpierw trzeba ocenić, na ile podniosłaby ona poziom polskiej ligi - wyjaśnia prezes Wisły.
- Polska zawsze przepełniona krytyką, a gdy poprosisz oponentów, żeby zaproponowali coś lepszego, to bywa różnie. Reforma przede wszystkim powinna wpisywać się w potrzeby rynku, pomagając w uatrakcyjnieniu rozgrywek - podsumowuje Raczkowski. - Jedyne, co w życiu pewne, to zmiana. Pytanie o system rozgrywek wymaga jednak znacznie głębszej analizy i rozwagi.