Pech Artura Siódmiaka

Dwaj polscy wicemistrzowie świata, którzy w przerwie rozgrywek wzmocnili zespół niemieckiej Bundesligi, TuS N-Lübbecke Artur Siódmiak i Michał Jurecki udanie wprowadzili się do nowej drużyny. Niestety w najbliższym czasie na parkiecie nie zobaczymy Siódmaka, który doznał kontuzji.

Polacy w swoim pierwszym spotkaniu w barwach TuS N-Lübbecke wypadli bardzo dobrze. Michał Jurecki zdobył 6 bramek i był najskuteczniejszym zawodnikiem swojego zespołu. Artur Siódmiak, który bryluje głównie w destrukcji również zdołał wpisać się dwukrotnie na listę strzelców. Dobry występ reprezentantów Polski przyczynił się do niespodziewanego zwycięstwa nad wyżej notowanym - Frisch Auf Göppingen.

- Mecz był bardzo ciężki, ponieważ przeciwnik postawił nam trudne warunki. Nowi zawodnicy zaprezentowali się świetnie, co sprawia, że mam teraz zdecydowanie większe pole manewru. Teraz możemy myśleć o utrzymanie. Potrzebujemy jeszcze około trzech tygodni, by nowi zawodnicy zgrali się z zespołem, wtedy będzie jeszcze lepiej - powiedział po wygranym spotkaniu trener TuS N- Lübbecke, Velimir Kljaic.

Zwycięstwo z Frisch Auf Göppingen kontuzją okupił niestety Artur Siódmiak. Polski kołowy doznał naderwania więzadeł w prawym stawie skokowym. Siódmiaka na parkiecie nie zobaczymy przez najbliższe 4-6 tygodni, szacują lekarze.

- Pechowy jest dla nas ten sezon. Zapłaciliśmy za sobotnie zwycięstwo wysoką cenę. Mam nadzieję, że Artur szybko powróci do pełni sił i będzie do dyspozycji trenera - powiedział menager TuS N- Lübbecke, Zlatko Feric.

Komentarze (0)