Faworyt tego spotkania jest tylko jeden - Perutnina Pipo Cakovec. Za Chorwatami przemawia niemal wszystko... poczynając od własnej hali i publiczności, a na aktualnej formie kończąc. W 16-stu dotychczasowych kolejkach ligowych drużyna z północy Chorwacji odniosła tylko 2 porażki oraz zanotowała 1 remis. W tabeli plasuje się na drugiej pozycji, ustępując jedynie o 4 punkty RK Croatia Osiguranje - drużynie, w której występuje aż dziewięciu kadrowiczów reprezentacji prowadzonej przez Lino Cervara, a wśród nich między innymi wielkie gwiazdy światowego handballa - Mirza Dzomba i Igor Vori. Sytuacja Chrobrego przedstawia się zgoła odmiennie. Drużyna prowadzona przez Jarosława Cieślikowskiego zajmuje dopiero 10. miejsce w stawce 12-stu klubów polskiej ekstraklasy. Co więcej, Chrobry ostatnie ligowe zwycięstwo odnotował w połowie grudnia w meczu z AZS-em Gdańsk, a po wznowieniu rozgrywek przegrał już 3 spotkania: pucharowe z Vive Kielce oraz ligowe z Travelandem Olsztyn i Olimpią Piekary Śląskie. Na liczne porażki głogowian nie składa się tylko słabsza forma, ale i plaga kontuzji, która ciąży nad zespołem od początku sezonu. Do Chorwacji z powodu urazów nie pojechali: Adrian Marciniak, Paweł Wita, Krystian Kuta i Tomasz Boruszewski, a występ Łukasza Jasińskiego stoi pod znakiem zapytania. Kontuzja trapi również najskuteczniejszego w dwumeczu z TJ START Nove Zamky, Pawła Piwko, lecz głogowski skrzydłowy powinien być gotowy do gry. Najlepszymi strzelcami Perutniny w 3. rundzie Challenge Cup byli leworozgrywający Marko Bagarić i Risto Arnaudovski, kolejno 19 i 10 bramek, oraz środkowy Davor Varga - 10 trafień. Jednak, aby powalczyć w Chorwacji, Chrobry będzie musiał utrudnić grę wszystkim zawodnikom, którzy zameldują się na parkiecie w chorwackiej drużynie. Ważne będzie również utrzymanie koncentracji w pierwszej odsłonie, ponieważ oba poprzednie mecze 3. rundy gracze Perutniny rozstrzygnęli właśnie w początkowych 30 minutach - w pierwszym meczu prowadzili 17:10, w drugim 16:8. Skupienie w tym meczu nie będzie jednak łatwe, ponieważ w głowach głogowian zalegają nieudane występy ligowe i jak deklarują zawodnicy, priorytetem będzie utrzymanie drużyny w najwyższej klasie rozgrywkowej, a mecze Challenge Cup schodzą na dalszy plan, lecz odpuszczone na pewno nie będą, bo Chrobry udowodnił już w tym sezonie, że potrafi sprawiać niespodzianki. Za taką można uznać 5-bramkowe zwycięstwo nad Vive Kielce z początku sezonu. Za szczypiornistami z 16-tysięcznej miejscowości przemawia także większe doświadczenie na arenie międzynarodowej. Perutnina wzięła udział w trzech ostatnich edycjach pucharu EHF. W sezonie 2004/2005 rozgrywki zakończyła w 1/8 finału, przegrywając wyraźnie z hiszpańskim BM Granollers. Rok później awans do ćwierćfinału był bliżej, mimo że Chorwaci zmierzyli się z utytułowanym TBV Lemgo. W sezonie 2006/2007 Perutnina odpadła z rozgrywek w 3. rundzie, podobnie jak debiutujący w europejskich pucharach Chrobry. Po tym krótkim, ubiegłorocznym epizodzie na parkietach europejskich, Chrobry dostał dziś szansę rehabilitacji i może na dłużej zagościć w rozgrywkach Starego Kontynentu. Z pewnością głogowscy kibice bardzo by się ucieszyli, gdyby ich "pupile" powtórzyli sukces Zagłębia Lubin z roku poprzedniego. Jednak, skopiowanie wyczynu Zagłębia, które dotarło do półfinału Challenge Cup, będzie wyzwaniem niemal niemożliwym, biorąc pod uwagę aktualną sytuację klubu. Lecz, póki piłka w grze, wszystko może się zdarzyć...
09.02.2008 godz. 19:00
Perutnina Pipo Cakovec - SPR Chrobry Głogów
sędziowie: Milan Hajek, Karel Macho (Czechy)
delegat: Istvan Varga (Węgry)