Spóźniony pościg - relacja z meczu KPR Legionowo - Gaz-System Pogoń Szczecin

KPR Legionowo z Gaz-System Pogonią Szczecin walczył dzielnie i otarł się o sensację. - Czujemy niedosyt - nie krył po meczu najskuteczniejszy w obozie gospodarzy Tomasz Pomiankiewicz.

Jego zespół mecz o awans do ćwierćfinału PGNiG Pucharu Polski rozpoczął znakomicie. Legionowianie grali skutecznie w obronie i konsekwentnie w ataku, dzięki czemu wyżej notowani szczecinianie długo nie mogli znaleźć recepty na to, jak przejąć kontrolę nad meczem. Podopieczni Jarosława Cieślikowskiego i Marcina Smolarczyka w pewnym momencie prowadzili już 8:5 i gdy wydawało się, że kolejne trafienia są tylko kwestią czasu, sytuacja na parkiecie zmieniła się o sto osiemdziesiąt stopni.

W ciągu kwadransa legionowianie rzucili tylko trzy bramki, a rywale do siatki trafili w aż dwanaście razy. - Zaczęliśmy bardzo dobrze, a potem nagle wszystko stanęło - martwił się po meczu w rozmowie ze SportoweFakty.pl Mateusz Zasikowski. Szczypiorniści Pogoni rozkręcali się z minuty na minutę, a główne role na boisku odgrywali doświadczeni skrzydłowi. Jacek Wardziński oraz Wojciech Zydroń imponowali szerokim repertuarem rzutów i w sumie w całym meczu uzbierali aż trzynaście trafień, a bramkę zamurował Szymon Ligarzewski.

Gospodarze mieli gigantyczne problemy z budowaniem ataków oraz wykorzystywaniem liczebnej przewagi i na dobre z dominacji ekipy Rafała Białego otrząsając się dopiero po przerwie. Świetną partię rozgrywali Pomiankiewicz oraz Łukasz Lisicki, dzięki czemu po kilkunastu minutach gry w rytmie bramka za bramkę różnica między zespołami zaczęła się zmniejszać. Luz i spokój, którymi szczecinianie imponowali przed przerwą, przerodził się w nerwowość, co skrzętnie wykorzystywali gospodarze.

Gdy w ciągu siedmiu minut legionowianie od 22:28 doprowadzili do stanu 26:28 wśród przyjezdnych odżyły demony ligowych starć z NMC Powenem i Zagłębiem, w których zwycięstwa ekipa ze Szczecina oddawała w ostatnich minutach. Niemoc Gaz-System Pogoni przełamał dopiero Paweł Krupa, a następnie dwukrotnie do siatki trafił Mikołaj Milewski. Rozpędzeni pierwszoligowcy nadzieję na doprowadzenie do dogrywki mieli do ostatnich sekund i gdyby mecz trwał o kilka minut dłużej, niechybnie by rywali doścignęli, losy awansu ostatecznie rozstrzygnął jednak Bartosz Konitz.

KPR Legionowo - Gaz-System Pogoń Szczecin 28:30 (11:18)

KPR: Szałkucki, Rybicki - Bulej 1, Albin, Ciok, Zasikowski 4, Kasprzak 3, Szmulik, Lisicki 3, Ciok 1, Milewski 2, Kolczyński 3, Smołuch 1, Pomiankiewicz 10 (5/5), Wiak.

Pogoń: Andreev, Ligarzewski - Kwiatkowski, Bruna 2, Wardziński 6, Krupa 3, Kokoszka 2, Jedziniak 1, Chamakov, Marković 2, Konitz 3, Zaremba 3, Frelek, Zydroń 7 (3/3), Walczak 1.

Kary: KPR - 8 min. (Bulej, Zasikowski, Lisicki, Kolczyński - 2 min.) oraz Pogoń - 22 min. (Kwiatkowski, Jedziniak, Marković - 4 min., Krupa, Kokoszka, Konitz, Zaremba, Walczak - 2 min.).

Widzów: 500.

Sędziowie: K. Dąbrowski, S. Kołodziej (Kielce).

Komentarze (10)
szydera
25.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
dokładnie, oni poprostu fatalnie sedziują, pretensje mieli do nich i kpr i pogoń. Nie można mówić że KPR przegrał przez sedziów, tylko przez przestój w I połowie (z 9:6 na 10:17 czy jakoś tak) Czytaj całość
avatar
SPR CHROBRY
25.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak sobie przypominam to ta para gwizdała ostatnio w Głogowie z Puławami,Nie to żeby kogoś faworyzowali,ale oni po prostu nie potrafią sędziować.Gwizdali kiedy im się podobało,nawet wtedy jak n Czytaj całość
Czarek
25.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Oj Amadeusz jak sam napisałeś buduje się zespół. Miło że mówisz o Legionowie potęga, ale to jest póki co beniaminek i o swoje miejsce musi walczyć również w swoim własnym mieście gdzie oprócz l Czytaj całość
kornel
25.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Amadeusz, masz rację, nie ma sensu. Masz jakieś inne sensowne sugestie :) ? 
avatar
Amadeusz
25.10.2012
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Coś niewielu ludzi w Legionowie, co by nie mówić bardzo duża hala, rywal z Superligi, zespół jest liderem tabeli, a pięćset ludzi na trybunach... Nie wiem czy budowanie sportowej potęgi w tak k Czytaj całość