Tydzień wcześniej szczypiorniści Chrobrego rzutem na taśmę wywieźli z Wągrowca komplet punktów, tym samym przerywając fatalną passę siedmiu ligowych porażek z rzędu. W sobotę ekipa z Dolnego Śląska po raz kolejny udała się na teren rywala, tym razem plasującego się w górnej części tabeli.
W pierwszej rundzie głogowianie przed własną publicznością zremisowali z puławską "siódemką". Jednak w rewanżu na parkiecie rywala szczypiornistom Chrobrego nie udało się już tego powtórzyć. - Spodziewaliśmy się trudnego meczu i taki on był - mówi trener głogowskiej drużyny Zbigniew Markuszewski na łamach oficjalnej strony Chrobrego.
Przez większość czasu pojedynek miał wyrównany przebieg, z lekkim wskazaniem na gospodarzy. Jednak ostatni kwadrans gry należał już praktycznie tylko do puławian, którzy ostatecznie pewnie zainkasowali komplet punktów.
Zdaniem szkoleniowca, w końcowych minutach jego podopiecznym zabrakło sił. - Zdecydowanie odstawaliśmy fizycznie od przeciwnika. Nie wytrzymaliśmy kondycyjnie tego spotkania, ale i taktycznie. Pojawiła się w naszej grze nonszalancja i to zdecydowało o losach pojedynku - tłumaczy.