Aleksandra Kobyłecka: Stół nie musi być mocno zastawiony, ważne żeby była cała rodzina

Miniony rok nie najlepiej zaczął się dla zawodniczek Politechniki. Drużyna nie zachwycała, ale trener Waldemar Szafulski zawsze mógł liczyć na swoją rozgrywającą, która pod koniec roku sprawiła sobie znakomity prezent wraz z koleżankami z zespołu.

Politechnika przegrywała mecze z zespołami, z którymi powinna bez problemu wygrać. - Początek sezonu nie był za dobry, przegrywałyśmy mecze których nie powinnyśmy przegrywać, ale ten dzisiejszy mecz postawił taką "kropeczkę nad i" po zremisowanym meczu z Vistalem. Także myślę, że ten rok mogę uznać za udany - powiedziała Aleksandra Kobyłecka po zwycięskim meczu z Zagłębiem Lubin.

Po ligowych zmaganiach przyszedł czas na zasłużony odpoczynek. - W tym roku mamy wspaniałych trenerów, którzy dali nam cztery a nawet pięć dni wolnego - powiedziała zawodniczka Politechniki Koszalińskiej za chwile dodając, że tego roczne święta spędzi w rodzinnym gronie. - Jutro mamy wigilię klubową i po wigilii klubowej jedziemy do domu.

Jaka jest ulubiona potrawa wigilijna i czego nie może zabraknąć na świątecznym stole rozgrywającej zespołu z Koszalina? - Myślę, że jest to barszcz ale nie koniecznie z uszkami no i oczywiście krokiety - powiedziała. - Na wigilijnym stole nie może zabraknąć karpia, opłatka oraz rodziny. Stół nie musi być mocno zastawiony, ważne żeby była cała rodzina, u mnie to jest najważniejsze - odpowiedziała rozgrywająca.

Aleksandra zdradziła nam również swoje plany na zbliżającego się Sylwestra. - Organizujemy taki nasz własny wewnętrzny Sylwester, drużynowy, przebierany więc mam nadzieję, że będzie ciekawie - powiedziała z uśmiechem na twarzy. Jakich życzeń oczekuje w tym roku? - Ostatnio tracę siły i zdrowie więc na pewno chciałabym zdrowia , jeszcze rok temu powiedziałabym, że pieniędzy, szczęścia, ale dzisiaj wiem, że potrzebuje więcej zdrowia - odpowiedziała.

Źródło artykułu: