Piotr Werda: W czwartek, przed sobotnim spotkaniem ligowym z Warmią Olsztyn zmierzycie się w ramach 1/8 finału Pucharu Polski z Orlen Wisłą Płock. Jak podejdziecie do meczu pucharowego?
Dawid Przysiek: Mamy obecnie inne cele niż Puchar Polski. Priorytetem są dla nas spotkania ligowe. W sobotę czeka nas trudna przeprawa z Warmią. Olsztynianie na pewno podejdą do tego starcia niezwykle zmotywowani. Zgromadzili w swoim dorobku zaledwie dwa punkty, będą więc walczyć o życie. Obie ekipy będą rywalizować o każdy piłkę. Każda bramka będzie na wagę złota.
Obecny skład Warmii nie jest dla was tajemnicą?
- Oczywiście, że nie. Mieliśmy okazję zmierzyć się z Warmią już w trakcie turnieju, który odbył się w okresie przed rozpoczęciem nowego sezonu ligowego. Wiemy, kogo się bać i na kim mamy zwrócić szczególną uwagę w obronie.
Można się spodziewać, że w starciu z Warmią, postawicie obronę 5-1?
- W Zabrzu formacja obronna 5-1, którą zastosowaliśmy, dała pozytywny rezultat. Łukasz Białaszek zaliczył na początku spotkania z Powen-em dwa przechwyty. Dzięki temu szybko odskoczyliśmy na czterobramkowe prowadzenie. Ostateczna decyzja, co do zastosowanej formacji defensywnej należeć będzie oczywiście do naszego szkoleniowca.
Pod nieobecność kontuzjowanego Bartosza Świerada, jedynym twoim zmiennikiem na środku rozegrania jest Paweł Niewrzawa. Jak oceniasz zaangażowanie w trening oraz postawę tego młodego szczypiornisty?
- Paweł ambitnie pracuje na treningach. Brakuje mu jednak ogrania w meczach ligowych. Sądzę, że jak solidnie przepracuje swój pierwszy sezon w Superlidze i zdobędzie potrzebne doświadczenie, to znacznie poprawi swój kunszt piłkarski.
Do końca roku pozostały wam spotkania na własnym terenie z Warmią Olsztyn, Jurandem Ciechanów oraz Orlen Wisłą Płock. Na wyjeździe zmierzycie się w tym okresie z Miedzią Legnica, Vive Targami Kielce oraz Zagłębiem Lubin. Ile punktów Nielba jest w stanie zdobyć w tym właśnie czasie?
- Oprócz Orlen Wisły oraz Vive Targów każdy z wymienionych zespołów jest w naszym zasięgu. Każdy z każdym może wygrać. Na pewno łatwiej będzie zwyciężyć u siebie, choć na pewno decydować będzie dyspozycja dnia. Teraz chcemy się skupić na sobotnim spotkaniu z Warmią. Potem czeka nas ważny wyjazd do Legnicy. Następnie chcielibyśmy odegrać się Jurandowi za dotkliwą porażkę na inaugurację ligi.
Jak sądzisz, na którym miejscu będzie Nielba Wągrowiec na finiszu sezonu zasadniczego? Jaka lokata jest w waszym zasięgu?
- W ubiegłym sezonie, pod koniec rozgrywek towarzyszył nam ogromny stres. Walczyliśmy bowiem o pozostanie w Superlidze, w grupie zespołów, które zajęły po sezonie zasadniczym miejsca 9-12. Ostatecznie o utrzymanie w ekstraklasie musieliśmy bić się w barażach. Nie chcielibyśmy już tego powtarzać. Myślę, że miejsce, w którym obecnie jest MKS, czyli ósme, jesteśmy w stanie utrzymać do końca rozgrywek i awansować do fazy play-off.
Co zmieniło się w waszych treningach, odkąd pierwszym szkoleniowcem został Dariusz Molski?
- Wiadomo, że Dariusz Molski, jak każdy szkoleniowiec ma swoje zasady treningowe, na pewne elementy kładzie większy lub mniejszy nacisk. Każdy trener inaczej też prowadzi zajęcia. Nie było jednak jakieś wielkiej rewolucji.
Co chciałbyś osiągnąć w tym sezonie?
- Minimalnym celem, który chciałbym osiągnąć z zespołem, jest zajęcie ósmego miejsca w tabeli. Osobiście, pragnąłbym grać coraz lepiej i dalej się rozwijać.
W każdym meczu sporą część ze swoich zdobyczy bramkowych zdobywasz dzięki rzutom karnym. Jakie predyspozycje trzeba posiadać, aby tak jak ty, skutecznie wykonywać rzuty z linii siedmiu metrów?
- Wbrew pozorom, trzeba nauczyć się skutecznie wykonywać karne. Rzuty z linii siedmiu metrów nie są tak proste do wykonania, jak się niektórym wydaje. Należy przypatrywać się bramkarzowi, jaki ruch wykonuje i rzucić we właściwy róg bramki. Cieszę się, że mi się to udaje.
Jaką drużynę obstawiałbyś w roli faworyta do brązowego medalu Mistrzostw Polski?
- Moim zdaniem o trzecie miejsce będą się biły ekipy Chrobrego Głogów oraz Azotów Puławy. Trudno powiedzieć, czy mająca medalowe aspiracje Warmia zdoła się jeszcze podnieść.