Piotrkowianin rozpoczął bardzo dobrze i już w 12. minucie prowadził różnicą czterech bramek. Przewaga gospodarzy mogła być jeszcze wyższa, ale defensywa Piotrkowianina nie potrafiła znaleźć recepty na skutecznego Tomasza Fabiszewskiego, który rzucał bramkę za bramką.
Podopieczni Krzysztofa Przybylskiego od 25. minuty zaczęli tracić wypracowaną wcześniej przewagę. Przy stanie 16:9 goście rzucili w końcówce pierwszej połowy cztery bramki (Piotrkowianin odpowiedział zaledwie jedną) i doprowadzili do wyniku 17:13.
W drugiej połowie świdniczanie postawili wszystko na jedną kartę i to przyniosło efekt. Zmienili obronę na 4-2 i w 55. minucie po trafieniu Michała Dułki było 27:27. Na twarzach kilku piotrkowskich zawodników dało się dostrzec niedowierzanie. Zwycięstwo wymykało się gospodarzom z rąk. W końcówce nie zawiedli jednak: Kamil Cieniek, Przemysław Matyjasik i Tomasz Mróz. To dzięki ich trafieniom Piotrkowianin wygrał 30:29. Goście zagrali jednak dobre spotkanie i piotrkowską halę Relax mogli opuszczać z podniesionymi głowami. Niespodzianka była blisko.
- Położyło nas zatrucie. Dotyczy to praktycznie całego zespołu. Do tego doszedł brak Szymona Woynowskiego, który jest kontuzjowany. Goście w drugiej połowie poczuli swoją szansę i byli bliscy remisu. Na szczęście udało się tę przewagę dowieźć do końca - powiedział po spotkaniu trener Piotrkowianina Krzysztof Przybylski
Piotrkowianin - ŚKPR Świdnica 30:29 (17:13)
Piotrkowianin: Wnuk, Pawlak - Mróz 3, Daćko 4, Klimczak 2, Biskup, Skalski, Trojanowski 5, Kowalik, P. Matyjasik 8/3, Rutkowski, Cieniek 1, Pilitowski 6, M. Matyjasik 1, Wawrzynowski.
Trener: Krzysztof Przybylski
Kary: 6 min
ŚKPR: Olichwer, Madaliński - Rutkowski 4, Piędziak, Mrugas 1, Gnysiński 4, Rogaczewski 1, Makowiejew 2, Marciniak, Fabiszewski 8/1, Dułka 4, Pieńczewski, Kijek 2, Sadowski 3.
Trener: Krzysztof Mistak
Kary: 4 min
Sędziowali: Artur Jędrycha (Sosnowiec), Kamil Poloczek (Katowice). Widzów: 100