- Rozgrywki rozpoczęliśmy dość pechowo, bo od dwóch porażek. Zrobiło się wtedy trochę gorąco. Nasze porażki wynikały z różnych względów. Cały czas przekonywałem jednak chłopaków, że w końcu zacznie wszystko funkcjonować lepiej. Cieszę się, że udało się wygrać - rozpoczął swoją wypowiedź tuż po zakończeniu zwycięskiego starcia z Nielbą Krzysztof Kotwicki.
Szkoleniowiec zespołu z Kwidzyna zastanawiał się, czy wyłączyć z gry Dawida Przysieka. Zdaniem Krzysztofa Kotwickiego środkowy rozgrywający wągrowieckiego MKS-u nie stanowi jednak wielkiego zagrożenia rzutowego, bardziej kreuje grę. - Ustawiliśmy się więc na obronę 6-0 z podwyższaniem do atakujących z piłką. To się sprawdziło. Cieszę się, że przy dobrej obronie nieźle sprawował się w bramce Sebastian Suchowicz. Wcześniej miał bowiem wahania formy. W starciu z Nielbą odbił tyle, ile było trzeba - wyjawił trener MMTS-u.
Do przerwy kwidzynianie zgromadzili aż 7-bramkową przewagę (14:7). Takie prowadzenie zadaniem Kotwickiego wprowadziło w szeregi jego podopiecznych trochę ospałości. - Na początku drugiej połowy nasi zawodnicy myśleli, że spokojnie uda się już dowieźć zwycięstwo do Kwidzyna. Nielba jest jednak zespołem z charakterem. Potrafi się zmotywować i walczyć do końca. Wągrowczanie doprowadzili do stanu 13:15. Wówczas poprosiłem o czas. Wytłumaczyłem zawodnikom, że jeśli w ataku nam nie idzie, to skupmy się na obronie. Wygraliśmy ten mecz dobrą defensywą - oceniał trener.
W składzie MMTS-u na mecz z Nielbą znalazł się Kamil Sadowski, który w poprzednim sezonie występował w wągrowieckiej drużynie. - Kamil dochodzi do siebie po kontuzji. Nie czuje jeszcze parkietu. Na początku przygotowań do sezonu ligowego dużo biegał i mało grał. Można było go na siłę wprowadzić do zespołu. Bałem się jednak o jego kolano. Nie chciałem mu robić krzywdy. Sądzę, że lepiej będzie, jeśli spokojnie rozpocznie grę na pełnych obrotach w drugiej rundzie, już jako pełnowartościowy zawodnik. Jest to gracz bardzo ambitny, z charakterem. Dysponuje potwornie silnym rzutem, choć ma teraz troszkę problemów ze skutecznością. Jestem jednak z jego postawy zadowolony. W drugiej fazie rozgrywek na pewno przyda się zespołowi - oceniał byłego gracza wągrowieckiego MKS-u Krzysztof Kotwicki.