Krzysztof Hanzel: Jak i kiedy zaczęliście przygotowania do nadchodzącego sezonu?
Dawid Jerchel: Okres przygotowawczy rozpoczęliśmy dokładnie 20 czerwca, jednak ja wraz z kolegami, z którymi występowałem na Akademickich Mistrzostwach Europy wróciliśmy dopiero 25 lipca. Podczas przygotowań mieliśmy trzydniowy pobyt w górach. Oprócz tego odbywaliśmy regularne treningi u nas w hali. Myślę, że dotychczas pracujemy bardzo dobrze i ta praca, którą włożyliśmy w treningi nie pójdzie na marne.
Na co kładziony był największy nacisk podczas przygotowań?
- Z trenerem Jarząbkiem bardzo dużo biegamy. Stawia on przede wszystkim na dobre przygotowanie nas pod względem kondycyjnym, gdyż jego filozofia gry wymaga właśnie sporo biegania i pracujemy dużo nad tym, aby były widoczne efekty naszej ciężkiej pracy podczas meczów. Ponadto trenujemy na siłowni, bo wiadomo, że ona też jest bardzo potrzebna podczas gry w piłkę ręczną.
Jak oceniasz postawę zespołu podczas dotychczasowych gier sparingowych?
- Wyniki w prawdzie nie są zbyt zadowalające, ale celem tych meczów nie jest zwyciężanie tylko możliwość grania każdego zawodnika. Ponadto jesteśmy bardzo zmęczeni treningami, przez co nie prezentujemy najwyższego poziomu. Jednak najważniejsza jest liga i jestem pewien, że będziemy już wtedy w optymalnej formie. Graliśmy również na turnieju z czeskimi drużynami tamtejszej ekstraklasy i pomimo porażek walczyliśmy jak równy z równym.
Jaki jest wasz cel na ten sezon?
- Naszym celem jest przede wszystkim grać swoje i dobrze wypaść. Na pewno będziemy walczyć o pierwszą trójkę, a jak się wszystko ułoży to czas pokaże. W naszym zespole drzemie spory potencjał i mam nadzieję, że uda się go wykorzystać. Nie chcę teraz mówić, że walczymy o awans, bo to okaże się dopiero z czasem i zobaczymy jak się wszystko poukłada.
Kilku z was było na Akademickich Mistrzostwach Europy w Chorwacji. Uważasz to za jakieś cenne doświadczenie?
- Jak najbardziej tak, gdyż mieliśmy możliwość gry przeciw drużynom z zagranicy, które prezentują różne style gry. Inaczej gra się tutaj w Polsce niż z zespołami z Turcji, Hiszpanii itd. Jadąc tam wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo, jednak walczyliśmy ze wszystkimi rywalami o zwycięstwo. Zabrakło nam też troszkę szczęścia, bo dwa mecze przegraliśmy różnicą ledwie jednej bramki. Mogliśmy osiągnąć tam więcej, jednak tak jak wspominałem jest to dla każdego z nas jakieś cenne doświadczenie.
Do zespołu dołączyli Daniel Skowroński i Michał Adamkiewicz. Myślisz, że będą poważnymi wzmocnieniami?
- Myślę że tak. Daniel ma bardzo mocny rzut, co zwiększy pewnie ilość bramek strzelanych z drugiej linii. Udowodnił zresztą w swoim poprzednim klubie, że potrafi je zdobywać, zaliczając w zeszłym sezonie w ASPR Zawadzkie 99 trafień. Michał również prezentuje wysoki poziom, co bardzo dużo daje, gdyż często właśnie brakarz może przesądzić o losach spotkania. Podsumowując, wydaje mi się, że Olimpia dokonała tego lata udanych transferów.
Podobno Mariusz Kempys ma problemy z kontuzją, jest to coś poważnego?
- Na szczęście nie. Mariusz powinien być gotowy do gry już w pierwszym meczu. Faktycznie, ma kłopoty z kolanem, jednak na szczęście powróci za około 3 tygodnie do grania, gdyż jego brak byłby dla nas sporym osłabieniem, ale tak jak mówię, dobrze, że skończyło się tylko na tak krótkiej przerwie.
Jakie są twoje typy na nadchodzący sezon?
- Na chwilę obecną trudno jest cokolwiek powiedzieć. Wzmocniły się zespoły Gwardii Opole, Politechniki Radomskiej, Piotrkowianin może być silny i również wydaje mi się, że mogę nas zaliczyć do tej czołówki. Jak się wszystko ułoży to czas pokaże. My po prostu chcemy grać swoje, a jeśli uda się coś osiągnąć to będziemy bardzo zadowoleni. Trudno mi wytypować zespoły do spadku, gdyż zeszły sezon pokazał, że niczego nie można być pewnym.
Czego więc Ci życzyć?
- Myślę, że przede wszystkim zdrowia. Podczas meczów szczęścia, bo czasem nam go brakowało w tamtej rundzie. Również jak najwyższego miejsca, gdyż to jest właśnie nasz cel na ten sezon.