Początek spotkania ku zaskoczeniu licznie zgromadzonych kibiców należał do drużyny gości. Co prawda pierwszą bramkę zdobył Tomasz Tłuczyński, dobijając swój własny, nieskuteczny, rzut karny, ale odpowiedź Szwajcarów była błyskawiczna. Podopieczni trenera Dragana Djukicia narzucili od początku niesamowite tempo i po błędach Polaków w obronie wyszli na prowadzenie. Biało-czerwoni potrzebowali trochę czasu aby zewrzeć szyki, tymczasem helweci grali bardzo szybko, wiedząc iż nasi reprezentanci są zmęczeni i poobijani po turnieju we Wrocławiu. Po pięciu minutach goście prowadzili 4:3, a po chwili kolejną bramkę dołożył Marco Kurth i niespodziewanie zrobiła się dwubramkowa przewaga przyjezdnych. Było to jednak ostatnie prowadzenie Szwajcarów w tym spotkaniu. Kolejne cztery bramki w tym meczu były autorstwa Polaków, którzy poprawili grę w obronie nie pozwalając gościom na znalezienie miejsca do oddania rzutu. Znakomicie po raz kolejny w bramce spisywali się Sławomir Szmal i Marcin Wichary, odbijając wiele trudnych piłek. Tymczasem Polacy podkręcili tempo i zaczęli powiększać przewagę. Dobrze prezentowali się zwłaszcza bracia Jureccy oraz Marcin Lijewski i Grzegorz Tkaczyk. Słabiej grały skrzydła, choć Patryk Kuchczyński znakomicie pracował w obronie, a musiał grać cały mecz gdyż Mariusz Jurasik jest po operacji, a wczoraj drobnej kontuzji na treningu nabawił się Paweł Piwko i trener nie zdecydował się na jego grę. W 20 minucie przewaga Polaków wynosiła już pięć bramek i wydawało się że dalej będzie się zwiększać. Tym razem jednak Szwajcarzy mieli swój dobry moment, zdołali zmniejszyć straty nawet do jednego trafienia, jednak ostatnie słowo w tej części gry należało do biało-czerwonych. Najpierw trafił Bartosz Jurecki, a chwilę później w ataku przełamał się Kuchczyński ustalając wynik na 15:12.
Druga połowa to przez pierwsze minuty gra bramka za bramkę. Obie drużyny grały twardo, nie przebierając w środkach, stąd sporo fauli i przerw. Dopiero w okolicach 40 minuty Polacy przyspieszyli, sporo ożywienia w szeregi biało-czerwonych wniósł Bartłomiej Jaszka, który doskonale dogrywał piłki kolegom. Podopieczni trenera Wenty zaczęli powiększać przewagę, choć widać było że kondycyjnie nie są w najlepszej dyspozycji. W zespole Szwajcarii błyszczał Manuel Lineger, który raz za razem pokonywał naszych bramkarzy, zarówno z rzutów karnych jak i ze skrzydła. Świetnie prezentował się też Andre Schmid, oddający mnóstwo rzutów i to przeważnie celnych. Mało widoczny był Ivan Ursic, największa gwiazda helwetów. Wszystko to było za mało na naszych szczypiornistów, których przewaga sięgała już siedmiu-ośmiu bramek. W końcówce wydawało się, że być może uda się wygrać różnicą dziesięciu trafień, jednak Szwajcarzy nie pozwolili na to i mecz zakończył się rezultatem 32:24(15:12). Rewanż za tydzień w sobotę w St. Gallen.
Polska - Szwajcaria 32:24 (15:12)
Polska: Sławomir Szmal, Marcin Wichary - Bartłomiej Jaszka 4, Patryk Kuchczyński 3, Mateusz Jachlewski 2, Grzegorz Tkaczyk 4, Karol Bielecki, Artur Siódmiak 1, Daniel Żółtak, Bartosz Jurecki 6, Michał Jurecki 4, Rafał Kuptel, Tomasz Tłuczyński 5, Marcin Lijewski 3, Rafał Gliński, Paweł Piwko.
Szwajcaria: Andreas Merz, Antoine Ebinger - Marco Kurth 3, Manuel Liniger 9, Iwan Ursic 2, Andre Schmid 5, Marcel Hess, David Graubner 2, Marco Eggenschwiler, Daniel Fellmann 3, Thomas Furer, Tobias Hodel, Mathias Oltmanns, Elio Bucher, Marco Vukelic, Martin Engeler
Sędziowie: Vjekoslav Lovric, Hruje Petkovic (obaj Chorwacja).
Kary: Polska - 8 min, Szwajcaria - 8 min.
Widzów: 4 tysiące.
Wyniki pierwszych meczów eliminacji MŚ (rewanże 14/15 czerwca):
Białoruś - Rosja 26:26 (13:14)
Czechy - Serbia 38:33 (17:15)
Hiszpania - Grecja 32:24 (16:7)
Węgry - Bośnia 27:25 (15:14)
Słowenia - Słowacja 33:33 (15:16)
niedziela:
Norwegia - Ukraina 29:22 (13:11)
Czarnogóra - Rumunia 31:27 (17:13)
Polska - Szwajcaria 32:24 (15:12)
Macedonia - Islandia 34:26 (18:13)