W kwietniu reprezentacja Polski wystąpi na Węgrzech w międzynarodowym turnieju Pannon Cup. W kadrze polskiego zespołu powołanej przez Bogdana Wentę zabrakło m.in miejsca dla kołowego TuS Lubbecke, Artura Siódmiaka. - Już wcześniej słyszałem, że Bogdan Wenta będzie chciał sprawdzić Piotrka Grabarczyka, więc nie jest to dla mnie żaden szok. Ale nie rozmawiałem ostatnio z trenerem, więc trudno mi się odnieść do tej kwestii. Pewnie Bogdan chce po prostu przetestować innych. Dla mnie nie ma problemu, mam do selekcjonera pełne zaufanie i nie odbieram tego jako wypadnięcie z kadry. Tym bardziej że jestem na liście rezerwowych - mówi zawodnik w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
W polskim zespole powoli pojawiają się zastępcy dla najbardziej doświadczonych zawodników. Czy nowa siłą polskiego koła może być dwójka obrotowych Vive Targów Kielce? - Myślę, że najbliżej jest właśnie on oraz Daniel Żółtak. Obaj grają w Vive, trener ich dobrze zna i widzi, jakie robią postępy. Są młodsi ode mnie, ale już doświadczeni, grają w Lidze Mistrzów. Wiadomo, zmiany w reprezentacji muszą być, ale spokojnie, Siódmiak jeszcze nie mówi "pas". Czuję się na siłach pograć na wysokim poziomie przez parę sezonów - dodaje Siódmiak.
Urodzony w Wągrowcu szczypiornista od 2008 roku występuje w tegorocznym beniaminku Bundesligi TuS Lubbecke. Prześladowany w ostatnim czasie przez urazy obrotowy przyznaje, że jest zadowolony ze swojego zespołu. - Czuję się świetnie, w tym sezonie zagrałem w 22 z 24 meczów TuS Lubbecke. Jeśli coś mi czasem dokucza, to tylko jakieś drobiazgi, którymi nie ma co się przejmować. Generalnie jestem jak wino - im starszy, tym lepszy! - kończy Siódmiak.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.