Sobotnie spotkanie było dla obu zespołów niezwykle ważne. W tym sezonie opolanie, podobnie jak chrzanowianie, walczą o utrzymanie. Stawką tego meczu były więc przysłowiowe cztery punkty.
Spotkanie rozpoczęło się po myśli gospodarzy, którzy w pierwszym kwadransie dominowali na parkiecie. Skuteczna gra w ataku oraz dobra postawa w bramce Andrzeja Weihoniga przyniosły efekt w postaci prowadzenia w 13. minucie 8:5. Chrzanowianie za szybko jednak uwierzyli w zwycięstwo i swoją wyższość nad rywalami. W poczynania ofensywne podopiecznych Adama Piekarczyka wkradła się nonszalancja, indywidualne próby sforsowania obrony opolan często kończyły się stratą, bądź niecelnym rzutem. Szczypiorniści Gwardii bezlitośnie wykorzystywali nadarzające się okazje do wyprowadzania kontrataków. W 19. minucie opolan na prowadzenie wyprowadził Grzegorz Dziewic - 11:10. Gospodarze starali się zniwelować starty, jednak wyraźnie nie mieli pomysłu na sforsowanie defensywy Gwardii. W efekcie po pierwszej połowie z prowadzenia cieszyli się opolanie (16:15).
Po zmianie stron gra się wyrównała, oba zespoły nie potrafiły wypracować sobie znaczącej przewagi. W bramce MTS-u kilkoma udanymi interwencjami popisał się Tomasz Baliś, co pomogło chrzanowianom "trzymać" wynik. Oba zespoły prezentowały bardzo niski poziom. Wiele niecelnych rzutów, niedokładnych podań oraz strat sprawiło, iż kibice zgromadzeni w hali MOKSiR-u mogli oglądać prawdziwy antyhandball. Z uwagi na zajmowane miejsca w tabeli przez obie drużyny nie może to jednak dziwić. W 38. minucie karą dwóch minut został ukarany bramkarz Gwardii, Marcin Śledź, który w bardzo brzydki sposób sfaulował rzucającego ze skrzydła Ryszarda Miodońskiego. Przełomowym momentem meczu okazała się 47. minuta. Wtedy to przy stanie 22:22 cztery bramki z rzędu zdobyli opolanie. Gospodarze nie byli w stanie odrobić strat, indywidualnie kryty był Adam Bobowski, a Adam Kruczek delikatnie mówiąc był wybitnie nieskuteczny. Podopieczni Adama Piekarczyka mieli ogromne problemy z pokonaniem doświadczonego bramkarza Gwardii, Sławomira Donosewicza. W całym spotkaniu zawodnicy MTS-u zmarnowali aż cztery rzuty karne. Same chęci to za mało, by pokonać zamykającą tabelę Gwardię. Piłkarze Marka Jagielskiego zakończyli spotkanie zwycięstwem 29:25 i zwiększyli swoje szanse na utrzymanie w I lidze.
MTS Chrzanów - Gwardia Opole 25:29 (15:16)
MTS: Baliś, Weihonig - Miodoński 8/1, Kruczek 6/1, Pa. Rokita 3, Bobowski 2, Owczarek 2, Pytlik 2/1, Bugajski 1, Zajdel 1, Kobiela, Marchliński, Uraz.
Kary: 8 min.
Karne: 3/7.
Gwardia: Donosewicz, Śledź - Gradowski 8, Matyszok 8/4, Zych 4, Dziewic 3, Jasiówka 2, Paliwoda 2, Gościłowicz 1, Marcyniuk 1, Adamczyk, Bujak.
Kary: 12 min.
Karne: 4/4.
Kary: MTS - 8 min. (Marchliński, Owczarek, Pytlik i Uraz 2 min.); Gwardia - 12 min. (Bujak 6 min. Gościłowicz, Matyszok i Śledź 2 min.).
Przebieg meczu:
I połowa: 0:1, 1:1, 1:2, 2:2, 3:2, 3:3, 4:3, 4:4, 5:4, 5:5, 6:5, 7:5, 8:5, 8:6, 9:6, 9:7, 10:7, 10:8, 10:9, 10:10, 10:11, 11:11, 11:12, 12:12, 12:13, 12:14, 13:14, 13:15, 14:15, 14:16, 15:16.
II połowa: 16:16, 16:17, 16:18, 18:18, 18:19, 19:19, 20:19, 20:20, 20:21, 21:21, 21:22, 22:22, 22:23, 22:24, 22:25, 22:26, 23:26, 24:26, 24:27, 24:28, 25:28, 25:29.