Mecz w Warszawie był bardzo ważny dla obu drużyn w kontekście walki o pozostanie w I lidze. Zarówno AZS UW jak i Energetyk Gryfino myśląc o utrzymaniu, nie mogły sobie pozwolić na stratę punktów. Dodatkowego znaczenia nabierał fakt, że na koniec sezonu mogą się liczyć nie tylko punkty, ale i lepszy bilans bramkowy w bezpośrednich pojedynkach pomiędzy zainteresowanymi zespołami. Pierwsza połowa spotkania nie zapowiadała tak druzgocącej klęski zespołu z Gryfina.
Mecz rozpoczął się od prowadzenia przyjezdnych. Gospodarze szybko jednak odrobili stratę i uzyskali 3 bramkową przewagę. W 10 minucie goście zbliżyli się na jedną bramkę doprowadzając do wyniku 6:5. Kolejne minuty spotkania to gra bramka za bramkę, z przewagą drużyny gospodarzy. Dobre interwencje między słupkami Marcina Malanowskiego pozwalały na wyprowadzanie szybkich kontrataków, które skutecznie wykańczał Paweł Puszkarski. Gracze z zachodniopomorskiego tymczasem mieli problemy z atakiem pozycyjnym. Często oddawali nieprzygotowane rzuty lub razili nieskutecznością. Bramki Mateusza Wiaka i Piotra Matuszewskiego pozwoliły zespołowi z Warszawy schodzić na przerwę przy prowadzeniu 16 do 12.
Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia gospodarzy. W przeciągu 5 minut zdobyli 5 bramek, tracąc przy tym tylko 1 co sprawiło, że w 35 minucie na tablicy świetlnej wyświetlił się wynik 21: 13. Duża w tym zasługa Malanowskiego, na którego recepty nie mogli znaleźć gracze przyjezdnych. To jednak nie był koniec popisowej gry podopiecznych Witolda Rzepki. Zdający sobie sprawę wynikającą z rangi spotkania gospodarze, zaczęli powiększać swoją przewagę. Konsekwencją tego były kolejne kontry, które sunęły na bramkę Energetyka. Ponadto gracze gości nie mogli sobie poradzić z Wiakiem, które trafiał do bramki w niemal każdej sytuacji. W 45 minucie po kolejnej bramce Puszkarskiego akademicy osiągnęli najwyższe prowadzenie w tym meczu, 29:17. To był nokaut. Zawodnicy z Gryfina rzucili się do odrabiania strat. Próbowali wszystkiego, jednak rzuty z 13 metra oraz z zerowego kąta, nie znajdywały drogi do bramki. Pomimo wielu prób nie udało im się już zniwelować straty i ostatecznie przegrali to spotkanie 24 do 36.
Zespół z Warszawy zasłużył na duże sowa uznania. Młodzi zawodnicy nie przestraszyli się presji jaka spoczywała na nich przed tym spotkaniem i wysoko pokonali zespół, który jest ich bezpośrednim rywalem w walce o pierwszoligowy byt. Co więcej, wygrana 12 bramkami gwarantuje im, przy takiej samej liczbie punktów na koniec sezonu, wyższą pozycję w tabeli, gdyż pierwszy mecz pomiędzy tymi drużynami, zakończył się na korzyść Energetyka zaledwie 5 bramkami.
AZS UW Warszawa - Energetyk Gryfino 36:24 (16:12)
AZS UW: Malanowski, Troński - Puszkarski 8, Wiak 7, Matuszewski 4, Gadziński 3, Szpejna 3, Ł. Monikowski 3, B. Monikowski 2, Rebalski 2, Kowalski 2, Sobiesiak 1, Smolaga 1.
Energetyk Gryfino: Wołosiewicz, Śrudka - Matoszko 7, Bartnik 5, Galus 3, Palto 3, Porębski 2, Magdziarz 2, Stanisławek 1, Tołyż 1.
Widzów: 100.