Ważne dni przed Industrią Kielce. "Nie możemy liczyć na czyjeś nieszczęście"

Getty Images / Javier Borrego/Europa Press  / Na zdjęciu: Michał Olejniczak
Getty Images / Javier Borrego/Europa Press / Na zdjęciu: Michał Olejniczak

- Nie możemy grać w Lidze Mistrzów w taki sposób, że liczymy na czyjeś szczęście czy nieszczęście - powiedział stanowczo Michał Olejniczak. Industria Kielce wypuściła w środę z rąk zwycięstwo z HBC Nantes, choć prowadziła nawet różnicą pięciu bramek.

Industria Kielce była bliska wygranej w 13. kolejce Ligi Mistrzów, prowadząc z faworyzowanym HBC Nantes nawet różnicą pięciu bramek, ale ostatecznie zremisowała 28:28 (---> RELACJA). Spotkanie pozostawiło duży niedosyt, a także niepewność, co do awansu wicemistrzów Polski do 1/8 finału EHF Champions League.

- Na pewno szacunek dla nas za to, że przez 60 minut walczyliśmy. Myślę, że ostatnie 10 minut, gdzie mieliśmy swoje sytuacje, było decydujące. Dostaliśmy niepotrzebne dwie minuty w obronie i tam troszeczkę mogliśmy wyciągnąć więcej - analizował Michał Olejniczak.

ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak dziś jest legendą. "Wychowałem się na blokowisku"

Pomimo remisu, trener kieleckiego klubu dostrzega pozytywy. - Za tydzień o tej porze będziemy już wiedzieć, czy dzisiejszy wynik to tylko remis czy aż remis. Może nawet w piątek będzie on smakował dużo lepiej niż teraz, jeśli SC Magdeburg wygra swoje spotkanie z Kolstad Handball - zauważył Tałant Dujszebajew.

- Po tym meczu mogę być zadowolony, bo nie jesteśmy w swojej najlepszej dyspozycji. Alex Dujshebaev jest po chorobie, swoje problemy ma Igor Karacić, Szymon Sićko miał nie grać - wyliczał Dujszebajew, podkreślając, że mimo to jego drużyna pokazała ogromne zaangażowanie. - Zespół walczył pomimo tego, że nie jest w dobrej formie. Zasłużył na zwycięstwo, choć remis jest w porządku - podkreślił trener.

Losy awansu do fazy play-off wciąż nie są przesądzone. Kielczanie mogą zakończyć fazę grupową nawet na piątym miejscu, ale ich przyszłość zależy nie tylko od własnych wyników, lecz także od rozstrzygnięć w innych meczach.

Michał Olejniczak zaznaczył, że jego drużyna nie zamierza oglądać się na przeciwników. - Nam pozostało tylko skupić się na sobie. Nie możemy grać w Lidze Mistrzów w taki sposób, że liczymy na czyjeś szczęście czy nieszczęście - podkreślił rozgrywający.

Najbliższe dni będą kluczowe dla drużyny. W niedzielę, 2 marca, w Kielcach dojdzie do "świętej wojny" z Orlen Wisłą Płock, a już 5 marca kielczanie zmierzą się na wyjeździe z HC Zagrzeb. - Mamy wszystko w swoich rękach. Pozostaje nam walczyć, walczyć, walczyć - zakończył Dujszebajew.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści