Mathias Gidsel, jeden z najlepszych piłkarzy ręcznych świata, pozostanie w Fuechse Berlin do 2029 roku. Klub zabezpieczył przyszłość swojego kluczowego zawodnika, kończąc spekulacje o jego możliwym transferze. Duński gwiazdor podkreślił tym swoje pełne zaufanie do berlińskiego projektu.
Co ciekawe, Gidsel miał możliwość samodzielnego określenia wysokości swojego wynagrodzenia, co nie jest częstą praktyką w profesjonalnym sporcie. - To nie było nawet bliskie tego, co inne kluby mogłyby mu zaproponować - ujawnił w rozmowie na antenie DYN dyrektor zarządzający Fuechse Berlin, Bob Hanning.
Kwoty jednak nie zdradził. Dodał za to, że zawodnik ponownie wykazał się skromnością i uczciwością, stawiając na stabilizację i dalszy rozwój w Berlinie.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców
Gidsel w ostatnich latach potwierdził swój status gwiazdy światowego handballu, zdobywając tytuł MVP mistrzostw świata oraz koronę króla strzelców turnieju. W Bundeslidze także imponuje skutecznością - w poprzednim sezonie ustanowił rekord, zdobywając 260 bramek z gry.
- Jest niesamowitym sportowcem, zarówno na boisku, jak i poza nim. Zawsze pozostaje fair wobec klubu - podkreślił Hanning.
Przedłużenie umowy to nie tylko symbol lojalności zawodnika, ale również deklaracja ambicji Fuechse Berlin. - To dla nas ogromne zobowiązanie i krok w stronę spełnienia marzeń o mistrzostwie w Berlinie - przyznał Hanning, sugerując, że klub wciąż pracuje nad wzmocnieniem kadry.
Gidsel, który podkreśla, że dla niego liczy się nie tylko wygrywanie, ale także radość z gry, przyznał, że czuje się w Berlinie szczęśliwy. - Nie chodzi mi o bycie najlepszym graczem świata. Chcę być najszczęśliwszym graczem świata - podsumował Duńczyk.