Norwegia na razie nie zachwyca na MŚ 2025. Genialna końcówka Portugalii

Trzeba przyznać, że grupa E rozgrywająca swoje spotkania w Oslo dostarcza nam ciekawych spotkań i wyników. Wicemistrzowie świata z 2019 roku na razie bardzo powoli wchodzą w mistrzostwa. Ich gra nie powala, gdyż zaliczyli już sensacyjną porażką z Brazylią. Miewali również fragmentami problemy z USA, ale ostatecznie wysoko zwyciężyli.

Od pierwszej minuty zdecydowany faworyt, jakim była kadra Norwegii, kontrolował losy spotkania, ale nie aż tak wyraźnie jak można było się spodziewać jeszcze przed meczem. Reprezentacja Stanów Zjednoczonych całkiem dobrze sobie radziła przeciwko współgospodarzowi mundialu.

Amerykanie konstruowali ciekawe akcje, dochodzili do pozycji rzutowych, brakowało jednak wykończenia, które w zasadzie zdecydowało, że nie udało się jeszcze bardziej poskrobać przeciętnej w pierwszej połowie Norwegii. Zwłaszcza że w transie był bramkarz gospodarzy Igrzysk Olimpijskich 2028 roku Pal Merkovszky.

ZOBACZ WIDEO: Wystarczyło jedno zdjęcie. Polska gwiazda rozgrzała do czerwoności

Sam fakt, że Skandynawowie zdobyli jedynie 13 bramek w ciągu 30 minut przeciwko takiemu outsiderowi, jakim jest zespół USA, mówi dużo o ich formie. Gdyby nie pięć trafień Simena Ulstada Lyse w pierwszej połowie to wynik mógłby wyglądać zdecydowanie gorzej dla podopiecznych Jonasa Wille.

Dopiero w drugiej połowie licznie zgromadzeni kibice w Oslo mogli oglądać reprezentację, która gra w końcu tak jak by sobie tego życzyli. Sander Sagosen zaczął malować na środku z dobrym skutkiem. Bramki ze skrzydła dorzucał także Kasper Thorsen Lien i wyraźnie zarysowała się różnica klas pomiędzy zespołami. Największą bolączką Amerykanów była skuteczność na poziomie 38%, co poskutkowało przegraną 17:33.

Jedyną drużyną z kompletem zwycięstwem po drugiej serii gier w grupie E jest Portugalia, która w spotkaniu z Brazylią odwróciła losy meczu i pokonała pogromców Norwegii, meldując się tym samym w fazie głównej MŚ 2025.

Jeszcze przed startem meczu Brazylii z Portugalią wydawało się, że to spotkanie powinno być bliskie remisowi. Stawka była naprawdę duża, bo w grę wchodziła bardzo dobra pozycja w następnej fazie turnieju. Genialny start zaliczyli podopieczni Jordiego Ribeiro. 4:0 pozwoliło mieć pewien zapas już od samego początku.

Po kilku zawirowaniach udało się dowieźć całkiem niezłą zaliczkę do końca pierwszej połowy, która zakończyła się prowadzeniem Brazylii 15:12. Wpływ na to miała głównie słaba skuteczność Portugalczyków, którzy marnowali doskonałe sytuacje.

Druga połowa przez większość czasu była bardzo rwana. Dużo błędów, kontr, niewykorzystanych sytuacji. Lepiej jednak w tym szaleństwie odnaleźli się Portugalczycy, którzy w 48. minucie wyszli po raz pierwszy na prowadzenie i nie oddali już go do samego końca, budując całkiem niezłą zaliczkę. W końcówce na swoje obroty weszli Martim Costa (9 bramek) i Francisco Costa (5 bramek), co przesądziło o drugim zwycięstwie w grupie Portugalii, która wyszła z nie małych opresji w spotkaniu z Brazylią.

W ostatniej kolejce fazy wstępnej grupy E Norwegia zmierzy się z niepokonaną do tej pory Portugalią. Współgospodarze nie będą sobie pozwolić na drugą porażkę, bo to przekreśli ich szanse na dobry wynik na MŚ 2025. USA za to powalczy o pierwsze punkty z Brazylią, która ma swoje dobre momenty, jak i te słabe.

Mistrzostwa Świata 2025:

Portugalia - Brazylia 30:26 (12:15)
Najwięcej bramek:
Portugalia: Martim Costa 9,
Brazylia: Jean-Pierre Dupoux, Haniel Langaro po 5

Norwegia - USA 33:17 (13:7)
Najwięcej bramek:
Norwegia: Simen Ulstad Lyse 6
USA: Jonas Stromberg 4