Jest pierwsza niespodzianka na MŚ 2025. Norwegowie w szoku

PAP/EPA / Beate Oma Dahle / Na zdjęciu: Sander Sagosen
PAP/EPA / Beate Oma Dahle / Na zdjęciu: Sander Sagosen

Bardzo ciekawie rozpoczęła się rywalizacja w grupie E mistrzostw świata piłkarzy ręcznych. Brazylia na start pokonała faworyzowaną Norwegię, a Portugalia bez problemów rozprawiła się z USA.

Oczy polskich kibiców skupione były przede wszystkim na rywalizacji w grupie A, w tym meczu Niemcy - Polska, ale w innych środowych spotkaniach na nudę absolutnie narzekać nie mogliśmy. Brazylia sprawiła pierwszą niespodziankę na mistrzostwach świata piłkarzy ręcznych, pokonując współgospodarzy turnieju - Norwegię. Mimo początkowej przewagi Skandynawów, to drużyna Marcusa Oliveiry przejęła inicjatywę, popisując się świetną grą w drugiej połowie.

Norwegia, wspierana w Unity Arena przez około 8000 widzów, już na starcie prowadziła cztery do zera, dzięki przechwytom i szybkim kontratakom. Jednak już po dziewięciu minutach trener Canarinhos wziął czas, a zmiana taktyki na agresywniejszą obronę 5-1 przyniosła bajeczne rezultaty.

Kluczowy okazał się duet Haniel Langaro oraz Hugo Monte da Silva, którzy wspólnie zdobył dla Brazylijczyków czternaście bramek. Dzięki ich skuteczności oraz doskonałej postawie bramkarzy, Rangela da Rosy i Mateusa Nascimento, Brazylia zdołała doprowadzić do wyrównania (19:19 w 44').

ZOBACZ WIDEO: Mocne słowa legendy w kierunku polskiego siatkarza. Jest odpowiedź

Norwegia, z Sanderem Sagosenem na czele, miała problemy ze skutecznością i cztery minuty później to ekipa z Kraju Kawy znajdowała się na prowadzeniu (20:21 w 47'). Gwiazdor skandynawskiej drużyny na dziewięć prób trafił do siatki jedynie trzykrotnie, a Brazylia zaczęła kontrolować grę, nie pozwalając rywalom na odzyskanie inicjatywy. MVP został wybrany bramkarz Rangel da Rosa, który odegrał kluczową rolę w triumfie swojej drużyny.

***

Również Portugalia dołożyła do swojego konta pierwsze punkty na MŚ 2025. Ekipa z Półwyspu Iberyjskiego miała w środę łatwiejsze zadanie, gdyż rywalizowała z USA. I dzięki świetnej grze Martima Costy oraz Pedro Porteli, europejska drużyna utrzymała pełną kontrolę nad przebiegiem spotkania.

Portugalia już do przerwy prowadziła różnicą pięciu bramek i nie oddała inicjatywy przez cały mecz. Warto dodać, że Pedro Portela, który na listę strzelców wpisał się siedmiokrotnie, zbliżył się do osiągnięcia 500 bramek w narodowych barwach. Martim Costa, lider kadry wybrany MVP, również zanotował siedem trafień i wiele kluczowych asyst.

Stany Zjednoczone miały trudności z dostosowaniem się do tempa dynamicznych Portugalczyków. Drużyna z USA notowała sporo strat, a w ataku grała ze słabą, 43-procentową skutecznością. Takie statystyki nie dawały im nadziei choćby na jeden punkt.

Do tego Portugalia zaliczyła udane wejście w drugą połowę, szybko podwyższając przewagę do ośmiu bramek. Gdyby nie Pal Merkovszky, dystans mógłby być już dawno dwucyfrowy. Bramkarz z USA zanotował dziesięć skutecznych interwencji i uchronił swój zespół przed bardzo wysoką porażką.

MŚ 2025:

Grupa E (Baerum/Norwegia)

Portugalia - USA 30:21 (15:10)
Najwięcej bramek: Portugalia - Pedro Portela i Martim Costa 7; USA - Samuel Hoddersen 6, Sean Corning 4

Norwegia - Brazylia 26:29 (14:12)
Najwięcej bramek: Norwegia - Tobias Grondahl 6, Magnus Abelvik 5; Brazylia - Haniel Langaro 8, Hugo Monte da Silva 6

Źródło artykułu: WP SportoweFakty