Biało-Czerwone przeszły przez rundę wstępną mistrzostw Europy, ale w fazie zasadniczej nie będą miały łatwego zadania. Na jej inaugurację zmierzyły się z ekipą Szwecji i przegrały 25:33 (więcej tutaj).
Media w Szwecji zgodnie podkreślają, że było to spotkanie, które trzeba było "obowiązkowo wygrać". Portal telewizji SVT wyróżnił dwie zawodniczki: bramkarkę Johannę Bundsen (która zdobyła trzy bramki) i prawoskrzydłową Nathalie Hagman.
"Pierwsza połowa była wyrównana, a Szwecja miała duże trudności w obronie. Na kilka minut przed przerwą Polska prowadziła 15:14, ale Szwedki odpowiedziały przed końcem połowy i szybko zdobyły trzy gole".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak wygląda typowy dzień Aryny Sabalenki
W relacji przypomniano sytuację, gdy o czas poprosił trener Polek Arne Senstad, który pytał swoje zawodniczki o to, czy chcą się poddać. "Nie było tak źle. Szwecja jednak przyspieszyła i ostatecznie wygrała mecz całkiem pewnie" - dodano.
Serwis aftonbladet.se również pisze o "obowiązkowym zwycięstwie w meczu z Polską". "Do przerwy przewaga wynosiła tylko dwa gole, ale lepsza obrona zapewniająca możliwości kontrataków sprawiła, że Szwecja wyszła na wyższe prowadzenie na początku drugiej połowy" - można przeczytać na stronie internetowej.
Z kolei na portalu expressen.se stwierdzono, że "szwedzka nadzieja na półfinał żyje po zwycięstwie nad Polską". Podkreślono, że "burzliwy przebieg miał zwłaszcza początek drugiej połowy", w której zawodniczki ze Skandynawii stopniowo powiększały przewagę.
W piątek (6 grudnia) Szwedki spotkają się z ekipą Rumunii. Z kolei Polki zmierzą się z gospodyniami, czyli Węgierkami.