Trudna sytuacja im nie pomaga. "Ręka może zadrżeć"

Materiały prasowe / Orlen Superliga / Piłkarze ręczni WKS Śląska Wrocław
Materiały prasowe / Orlen Superliga / Piłkarze ręczni WKS Śląska Wrocław

Szczypiorniści Śląska Wrocław mieli w Kaliszu zwycięstwo na wyciągnięcie ręki. Zamiast trzech punktów, zdobyli jednak zaledwie jeden (27:27, k. 4:5). - Chyba baliśmy się ten mecz wygrać - przyznał Kamil Ramiączek.

To mogło być efektowne przełamanie w wykonaniu zawodników WKS Śląsk Wrocław. Podopieczni Patrika Liljestranda wyraźnie prowadzili w Kaliszu - różnica wynosiła już nawet pięć trafień. W samej końcówce dali się jednak dogonić i w rzutach karnych to rywale byli górą.

- Można powiedzieć, że to bardziej straciliśmy te dwa punkty, niż zdobyliśmy jeden. Ale taki jest sport. W ten mecz dobrze weszliśmy, z dobrą energią. Co by nie mówić, przyjechaliśmy tu wygrać - tłumaczył Kamil Ramiączek.

Wybrany MVP tego spotkania zawodnik przyznał, że szczególnie dobrze w Śląsku funkcjonowała obrona. To element, na którym skupiali się przed rozpoczęciem sezonu. - Ostatnio to u nas szwankowało i chcieliśmy do tego wrócić. Wiadomo, że w piłce ręcznej wszystko zaczyna się od obrony - mówił.

Zwrócił także uwagę na zmiany, jakie zaszły w ekipie po zatrudnieniu nowego szkoleniowca. Zawodnicy otrzymali nowe założenia. Ramiączek jest zdania, że z biegiem czasu drużyna będzie funkcjonowała coraz lepiej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co za figura! Piękna dziennikarka poleciała na wakacje

Kluczowa, zdaniem Ramiączka, okazała się 55. minuta spotkania. To właśnie wtedy gospodarze dostali wiatru w żagle.

- Chyba baliśmy się ten mecz wygrać. Mamy tyle punktów, ile mamy. Potrzebujemy ich jak tlenu i ręka może zadrżeć. Zaważyła ta 55. minuta, mamy trzy bramki przewagi, tracimy gola po rękach bramkarza. Szybki rzut, kontra z karą i robi się jeden i jednego zawodnika mniej. Wtedy już wszystko na styku, MKS lepiej zagrał tę końcówkę i mieliśmy karne - wyjaśnił.

- Szanować trzeba każdy punkt. Na koniec sezonu może się okazać, że on nam dużo da - zakończył gracz 13. drużyny ORLEN Superligi Mężczyzn.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty