Gorzej być nie mogło. Zagłębie rozbiło utytułowaną drużynę

Materiały prasowe / KGHM MKS Zagłębie Lubin / Na zdjęciu: Paweł Dudkowski
Materiały prasowe / KGHM MKS Zagłębie Lubin / Na zdjęciu: Paweł Dudkowski

Bezzębne Azoty Puławy bardzo wysoko przegrały na wyjeździe z Zagłębiem Lubin. Na Dolnym Śląsku działo się naprawdę sporo. Padło ponad 70 bramek. Mieliśmy też niebieską kartkę dla gracza gości.

Trener Patryk Kuchczyński przyjechał do Lubina bez swojego lidera, Łukasza Gogoli. Patrząc jednak tylko na klasyfikację najlepiej rzucających, wciąż miał kim postraszyć. Za Zagłębiem przemawiała własna hala i ciut szersza kadra.

Oba zespoły zanotowały fatalną serię. Na 5 ostatnich meczów aż 4 kończyły się ich porażkami. W tabeli ORLEN Superligi Mężczyzn dzieliły je tylko 4 punkty. Pierwszy kwadrans tej rywalizacji pokazał, że niewielki dystans dzielący drużyny, nie był przypadkowy (9:9). Niemniej, Miedziowi wystartowali po prostu źle.

Co więcej, po 20 minutach dwukrotnie upomniany indywidualnie został Paweł Krupa. Trener Jarosław Hipner musiał zacząć oszczędzać swojego defensora. Kolejna kara mogła bowiem zakończyć udział prawego rozgrywającego w tym meczu.

ZOBACZ WIDEO: Kibice zgotowali jej owacje na stojąco. Łzy szczęścia płynęły same

Co do samego spotkania, mogło się podobać. Świetnym zmysłem błysnął Zurabi Tsintadze. Popisał się podaniem przez cały parkiet na centymetry. Interweniować próbował zarówno obrońca lubinian, jak i bramkarz Marcin Schodowski, ale Giorgiego Dikhaminji nie zatrzymali.

Sporo zamieszania mieliśmy pod koniec pierwszej połowy. W 27. minucie meczu arbitrzy wskazali na 2 minuty kary dla gracza gości za niepozostawienie piłki. Interweniował jednak delegat zawodów. Skończyło się na czerwonej kartce dla Dikhaminji, zamienionej na niebieską. Oznaczało to opisanie zdarzenia w protokole pomeczowym i pauzę zawodnika co najmniej w kolejnym meczu (później można było przeczytać, że Gruzin obraził gestem sędziego). Aż 360 sekund jednego mniej spowodowało, że Zagłębie zeszło do szatni przy stanie 20:17.

Brak Gogoli, brak grającego na skrzydle Gruzina poważnie odbił się na ekipie Kuchczyńskiego po zmianie stron. Tym bardziej, że drugi strzelec drużyny, Kacper Adamski, miał problemy ze skutecznością (wówczas 5 celnych rzuty na 11 prób). Efekt? 30:24 dla Miedziowych po 3/4 rywalizacji.

W tamtym czasie nie można było jeszcze przesądzać o triumfie drużyny z Dolnego Śląska. Ale im bliżej było końca, tym malały nadzieje Azotów. Zdecydowanie nie radzili sobie w defensywie. Miedziowi potrafili wyjść na pozycję. Mieli też Schodowskiego. Liderem ataku był Paweł Dudkowski. Ostatecznie Azoty zostały rozbite 31:40. Więcej bramek straciły tylko przeciwko Industrii - 49. Tyle samo rzuciła im z kolei Orlen Wisła.

ORLEN Superliga Mężczyzn, 16. kolejka:

MKS Zagłębie Lubin - Azoty-Puławy 40:31 (20:17)

Zagłębie: Byczek, Krukiewicz, Schodowski - Jarosz, Gębala 8, Krupa 3, Krysiak 5 (1/1), Czuwara 2, Michalak 4, Sarnowski, Pulit 5, Iskra, Dudkowski 8, Markowski, Kałużny 3, Kozłowski 2.
Karne: 1/1.
Kary: 6 min. (Krupa - 4 min., Gębala - 2 min.).

Azoty: Tsintsadze, Borucki - Urbanek, Górski 2, Adamski 5, Zarzycki 5, Marciniak 6, Antolak 1, Jaworski 2, Sesić, Dikhaminjia 4 (1/1), Janikowski 4, Przychodzień, Jarosiewicz 2.
Karne: 1/1.
Kary: 8 min. (Dikhaminjia - 6 min. - cz. k + n. k., Sesić - 2 min.).
Czerwona kartka: Giorgi Dikhaminjia w 27. minucie meczu. Gruzin obejrzał dodatkowo niebieską kartkę.

Sędziowie: Chrzan, Janas.
Widzów: 547.

Komentarze (0)